Rząd skierował do konsultacji społecznych projekt ustawy wspierającej kredytobiorców.
Szczególna pomoc będzie skierowana do osób bezrobotnych i tych, u których spłata hipoteki zabiera ponad połowę domowego budżetu.
- Uważam, że słusznie, dobrze. Na pewno przyda się pomoc. Pomoże odciążyć budżet domowy, tym bardziej, że teraz wszystko jest takie drogie. - Właśnie skończyłam niedawno swoją batalię z kredytem frankowym, więc wiem, co to znaczy. - To szczególnie może pomóc młodym ludziom. Jeśli komuś wzrosło o 2 tysiące, to na pewno pomoże - mówili słuchacze Radia Szczecin.
W projekcie zawarto także propozycję rozszerzenia Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Instrument zakłada dopłaty do rat kredytu maksymalnie przez okres trzech lat. Wsparcie adresowane jest do kredytobiorców, którzy są bezrobotni lub ponoszą miesięczne koszty obsługi kredytu mieszkaniowego w wysokości przekraczającej 50 proc. miesięcznych dochodów ich gospodarstwa domowego.
Na tej propozycji kredytobiorcy nie stracą - zapewnia profesor Jarosław Korpysa, ekonomista z Uniwersytetu Szczecińskiego.
- Jeśli dzisiaj ktoś ma 2,5 tysiąca złotych, to te 2,5 tysiąca zapłaci - przykładowo - za trzy lata. I zapłaci te 2,5 tysiąca złotych bez odsetek. Jest to, można powiedzieć "kredyt na kredyt", tylko na kredyt zero-oprocentowany - tłumaczył prof. Korpysa.
Spłacający hipotekę mogą się ubiegać o czteromiesięczne "wakacje kredytowe" w tym roku i kolejne cztery miesiące w przyszłym.
- Uważam, że słusznie, dobrze. Na pewno przyda się pomoc. Pomoże odciążyć budżet domowy, tym bardziej, że teraz wszystko jest takie drogie. - Właśnie skończyłam niedawno swoją batalię z kredytem frankowym, więc wiem, co to znaczy. - To szczególnie może pomóc młodym ludziom. Jeśli komuś wzrosło o 2 tysiące, to na pewno pomoże - mówili słuchacze Radia Szczecin.