Targi Węgier w sprawie unijnych sankcji wobec Władze w Budapeszcie chciały wykreślenia kilku rosyjskich oligarchów z europejskiej listy sankcyjnej.
Teraz mówią, że mogą zrezygnować ze swych żądań, w zamian za inne ustępstwa ze strony państw członkowskich.
- To jest bazar - tak jeden z unijnych dyplomatów skomentował zabiegi Węgier.
Najpierw chciały one usunięcia z listy dziewięciu oligarchów, w tym potentata azotowego, prezesa Europejskiego Kongresu Żydowskiego Mosze Kantora. To wywołało ostry sprzeciw przede wszystkim Polski i krajów bałtyckich.
Teraz Węgry zrezygnowały z postulatu dotyczącego Kantora, ale nadal chcą usunięcia z listy sankcyjnej dwóch innych nazwisk. Jednocześnie informują, że są gotowe zrezygnować ze swych żądań, jeśli Unia Europejska nadal będzie przedłużać sankcje wobec Rosji co 6 miesięcy, jak do tej pory, a nie co 12 miesięcy, czego chciałaby większość państw, w tym Polska.
- To jest bazar - tak jeden z unijnych dyplomatów skomentował zabiegi Węgier.
Najpierw chciały one usunięcia z listy dziewięciu oligarchów, w tym potentata azotowego, prezesa Europejskiego Kongresu Żydowskiego Mosze Kantora. To wywołało ostry sprzeciw przede wszystkim Polski i krajów bałtyckich.
Teraz Węgry zrezygnowały z postulatu dotyczącego Kantora, ale nadal chcą usunięcia z listy sankcyjnej dwóch innych nazwisk. Jednocześnie informują, że są gotowe zrezygnować ze swych żądań, jeśli Unia Europejska nadal będzie przedłużać sankcje wobec Rosji co 6 miesięcy, jak do tej pory, a nie co 12 miesięcy, czego chciałaby większość państw, w tym Polska.