Moskwa zlecała zabójstwa żołnierzy Stanów Zjednoczonych i państw NATO, stacjonujących w Afganistanie. Takie są ustalenia dziennikarskiego śledztwa przeprowadzonego przez Christo Groziewa z magazynu The Insider.
Zdaniem części niezależnych komentatorów, ujawnienie tych informacji stawia Władimira Putina w trudnej sytuacji w ewentualnych rozmowach z Donaldem Trumpem.
Wyszukiwaniem potencjalnych zabójców i przekazywaniem im pieniędzy zajmował się rosyjski kontrwywiad wojskowy GRU. Operacja nasiliła się w latach 2021-2022, gdy Talibowie przejmowali władzę w Afganistanie. - Chodziło o zerwanie negocjacji między opuszczającą ten region armią Stanów Zjednoczonych a Talibami, bo to był scenariusz korzystny dla Rosji i Iranu - stwierdził w niezależnej telewizji Deszcz dziennikarz śledczy Christo Groziew.
- Celem było zabijanie jak największej liczby nie tylko Amerykanów, ale w ogóle żołnierzy NATO. Zabici zostali rumuńscy żołnierze i prawdopodobnie niemieccy. Co najmniej 17 ataków różnych ugrupowań talibańskich można powiązać z tą kampanią, za którą zapłacono 30 milionów dolarów - tłumaczy Christo Groziew. Dziennikarz dodaje, że werbunek zabójców odbywał się bez wiedzy kierownictwa ugrupowań rebelianckich, ponieważ ci mogli nie wyrazić zgody.
Wyszukiwaniem potencjalnych zabójców i przekazywaniem im pieniędzy zajmował się rosyjski kontrwywiad wojskowy GRU. Operacja nasiliła się w latach 2021-2022, gdy Talibowie przejmowali władzę w Afganistanie. - Chodziło o zerwanie negocjacji między opuszczającą ten region armią Stanów Zjednoczonych a Talibami, bo to był scenariusz korzystny dla Rosji i Iranu - stwierdził w niezależnej telewizji Deszcz dziennikarz śledczy Christo Groziew.
- Celem było zabijanie jak największej liczby nie tylko Amerykanów, ale w ogóle żołnierzy NATO. Zabici zostali rumuńscy żołnierze i prawdopodobnie niemieccy. Co najmniej 17 ataków różnych ugrupowań talibańskich można powiązać z tą kampanią, za którą zapłacono 30 milionów dolarów - tłumaczy Christo Groziew. Dziennikarz dodaje, że werbunek zabójców odbywał się bez wiedzy kierownictwa ugrupowań rebelianckich, ponieważ ci mogli nie wyrazić zgody.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski