Kilka tysięcy osób wzięło udział w Marszach Wielkanocnych w Niemczech. To pokojowa inicjatywa zainicjowana ponad pół wieku temu. Wtedy demonstrowały setki tysięcy ludzi.
W Wielką Sobotę odbywa się ich najwięcej, ale siedem Marszów Wielkanocnych przeszło już w Wielki Czwartek i Piątek, a kolejne będą w oba dni Wielkanocy. Na dzisiejszych siedemdziesięciu pięciu demonstracjach pojawiało się kilkadziesiąt lub kilkaset osób.
W Berlinie uczestników były niespełna dwa tysiące, około tysiąca - w Monachium, Bremie i Hanowerze. Uczestnicy domagali się wstrzymania eksportu broni i natychmiastowego zakończenia wojen w Ukrainie i Strefie Gazy. "Firmy zbrojeniowe mają coraz więcej kontraktów. To nie jest droga, która zapewni ludzkości przeżycie" - powiedział telewizji ZDF jeden z demonstrantów w Duisburgu. "Przemoc narasta. Niemcy mają historyczną odpowiedzialność, żeby do tego nie dopuszczać, a działają dokładnie odwrotnie" - dodał inny.
Popularność Marszów Wielkanocnych spada, bo pojawiają się na nich Rosjanie z flagami oraz politycy skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec. Organizatorzy przyznają, że ich inicjatywa bywa wykorzystywana przez ludzi niekoniecznie pragnących pokoju.
Autorka edycji: Joanna Chajdas
W Berlinie uczestników były niespełna dwa tysiące, około tysiąca - w Monachium, Bremie i Hanowerze. Uczestnicy domagali się wstrzymania eksportu broni i natychmiastowego zakończenia wojen w Ukrainie i Strefie Gazy. "Firmy zbrojeniowe mają coraz więcej kontraktów. To nie jest droga, która zapewni ludzkości przeżycie" - powiedział telewizji ZDF jeden z demonstrantów w Duisburgu. "Przemoc narasta. Niemcy mają historyczną odpowiedzialność, żeby do tego nie dopuszczać, a działają dokładnie odwrotnie" - dodał inny.
Popularność Marszów Wielkanocnych spada, bo pojawiają się na nich Rosjanie z flagami oraz politycy skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec. Organizatorzy przyznają, że ich inicjatywa bywa wykorzystywana przez ludzi niekoniecznie pragnących pokoju.
Autorka edycji: Joanna Chajdas