Siły rosyjskie kontynuują ataki na ukraińskie pozycje, mimo ogłoszenia przez przywódcę Rosji Władimira Putina wielkanocnego rozejmu - poinformował w sobotę szef ukraińskiego rządowego Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji Andrij Kowałenko.
To "banalna, typowa taktyka Rosji" - podkreślił, dodając, że już w 2023 roku Rosja ogłosiła "wigilijny rozejm", po czym sama go naruszyła. Obecnie wojsko rosyjskie "kontynuują pewne działania szturmowe" - zaznaczył. "Rosjanie próbują udawać, że są siłami pokojowymi, ale już 11 marca odmówili bezwarunkowego zawieszenia broni, a teraz prowadzą operację informacyjną, mówiąc o rozejmie, ale kontynuując bezustanny ostrzał. A wszystko po to, by zrzucić winę na Ukrainę" - podsumował Kowałenko.
Wcześniej, w sobotę Putin ogłosił, że o godz. 18.00 (17.00 czasu polskiego) w wojnie z Ukrainą zacznie obowiązywać rozejm wielkanocny. Zawieszenie walk ma według niego potrwać do północy (godz. 23.00 w Polsce) z niedzieli na poniedziałek.
Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że rozkaz o rozejmie został przekazany wszystkim dowódcom oddziałów walczących z Ukrainą, a rosyjskie wojska będą się do niego stosować, jeśli strona ukraińska postąpi tak samo.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył, że o prawdziwym stosunku Putina do Wielkanocy i ludzkiego życia świadczą rosyjskie drony nad Ukrainą. Szef ukraińskiej dyplomacji Andrij Sybiha ocenił z kolei, że "nie można ufać jego (Putina) słowom" i Ukraina będzie "patrzeć na czyny".
Autorka edycji: Joanna Chajdas