Koszt budowy polsko-duńskiego gazociągu może sięgnąć nawet 10 miliardów złotych - tak twierdzi duńska spółka państwowa.
Według założeń rządów obu państw, Baltic Pipe ma uniezależnić od dostaw gazu od Rosji.
Spółka Energinet zajmująca się transportem gazu poinformowała, że koszt inwestycji to od 6 do nawet 10 miliardów złotych. Wiceminister energii, Michał Kurtyka, dodał, że jest zbyt wcześnie, by podawać bardziej szczegółowe kwoty.
W "Rzeczpospolitej" dodał, że do końca roku ma być gotowe studium wykonalności połączenia gazowego. Ta analiza ma wykazać czy Baltic Pipe będzie opłacalny. Gazociąg miałby - przez Bałtyk - łączyć Polskę (w okolicach Niechorza) z Danią, a przez to i z norweskim systemem przesyłowym. Właśnie stamtąd gaz miałby trafiać do Polski w 2022 roku. Wtedy kończy się polska umowa z rosyjskim Gazpromem na dostawy gazu.
Spółka Energinet zajmująca się transportem gazu poinformowała, że koszt inwestycji to od 6 do nawet 10 miliardów złotych. Wiceminister energii, Michał Kurtyka, dodał, że jest zbyt wcześnie, by podawać bardziej szczegółowe kwoty.
W "Rzeczpospolitej" dodał, że do końca roku ma być gotowe studium wykonalności połączenia gazowego. Ta analiza ma wykazać czy Baltic Pipe będzie opłacalny. Gazociąg miałby - przez Bałtyk - łączyć Polskę (w okolicach Niechorza) z Danią, a przez to i z norweskim systemem przesyłowym. Właśnie stamtąd gaz miałby trafiać do Polski w 2022 roku. Wtedy kończy się polska umowa z rosyjskim Gazpromem na dostawy gazu.