Ogromny odzew dawców krwi po apelu ze szczecińskiej stacji krwiodawstwa.
Gdy zdiagnozowano pierwsze przypadki Covid-19, liczba dawców krwi spadła nawet o połowę. Sytuacja się zmieniła i w środę, aby oddać krew, trzeba było czekać w kolejce nawet trzy godziny.
Ale dyrektorka Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Szczecinie Ewa Kłosińska przypomina, żeby nie rezygnować, bo krew jest potrzebna nieustannie, również w czasie epidemii.
- Pacjenci nie przestają chorować. Ich liczba rośnie, zapotrzebowanie wzrasta. Zachęcam wszystkie osoby, które są zdrowe, skończyły 18 lat, aby zgłosiły się do nas i oddały krew. Komuś możemy uratować życie - mówi Kłosińska.
W stacji wdrożono zalecenia związane z epidemią. Pracownicy i dawcy przechodzą preselekcję, m.in. sprawdza się im temperaturę. Pobieranie krwi odbywa się na fotelach stojących dalej od siebie niż dotychczas.
O kolejkach do centrum krwiodawstwa z zastępcą dyrektora centrum Anną Lipińską rozmawiał Krzysztof Kukliński w audycji "Czas reakcji".
- Ludzie czekają na zewnątrz, ale to jest związane ze specjalną sytuacją w czasie epidemii. Jednak pobyt na świeżym powietrzu, kiedy dawcy mogą się rozproszyć, nie stoją w grupie, jest dla nich bezpieczniejsze - mówiła Lipińska.
Niestety, jak mówiła Anna Lipińska, nie ma możliwości umówienia się na konkretną godzinę, bo pracownicy centrum nie są w stanie przewidzieć ile osób danego dnia przyjdzie.
Potrzebne są wszystkie grupy krwi, ale tradycyjnie najbardziej ta z uniwersalnej grupy "O RhD". W zachodniopomorskim rejestrze dawców jest 24 tysiące osób.
Ale dyrektorka Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Szczecinie Ewa Kłosińska przypomina, żeby nie rezygnować, bo krew jest potrzebna nieustannie, również w czasie epidemii.
- Pacjenci nie przestają chorować. Ich liczba rośnie, zapotrzebowanie wzrasta. Zachęcam wszystkie osoby, które są zdrowe, skończyły 18 lat, aby zgłosiły się do nas i oddały krew. Komuś możemy uratować życie - mówi Kłosińska.
W stacji wdrożono zalecenia związane z epidemią. Pracownicy i dawcy przechodzą preselekcję, m.in. sprawdza się im temperaturę. Pobieranie krwi odbywa się na fotelach stojących dalej od siebie niż dotychczas.
O kolejkach do centrum krwiodawstwa z zastępcą dyrektora centrum Anną Lipińską rozmawiał Krzysztof Kukliński w audycji "Czas reakcji".
- Ludzie czekają na zewnątrz, ale to jest związane ze specjalną sytuacją w czasie epidemii. Jednak pobyt na świeżym powietrzu, kiedy dawcy mogą się rozproszyć, nie stoją w grupie, jest dla nich bezpieczniejsze - mówiła Lipińska.
Niestety, jak mówiła Anna Lipińska, nie ma możliwości umówienia się na konkretną godzinę, bo pracownicy centrum nie są w stanie przewidzieć ile osób danego dnia przyjdzie.
Potrzebne są wszystkie grupy krwi, ale tradycyjnie najbardziej ta z uniwersalnej grupy "O RhD". W zachodniopomorskim rejestrze dawców jest 24 tysiące osób.