Były poseł ze Szczecina - na prośbę Rosji - będzie obserwował referendum na Krymie - podaje TVN24. Szef Europejskiego Centrum Analiz Geopolitycznych Mateusz Piskorski jest w grupie ponad 130 osób, które mają ocenić przebieg głosowania.
Na sobotniej konferencji prasowej polityk ubolewał, że Ukraina nie uznaje referendum.
Były parlamentarzysta wielokrotnie opowiadał się po stronie Rosji, a zachodnim mediom zarzucał brak obiektywizmu. W rozmowie z Radiem Szczecin wyjaśniał, że jego opinia wynika z dobrej znajomości tematu, bo często podróżował do krajów byłego ZSRR.
- To, że część polskich polityków, ale też publicystów, nie będąc nigdy tam i nie mając żadnych bezpośrednich kontaktów i relacji stamtąd, formułuje daleko idące sądy, źle świadczy o nich - uważa Piskorski.
W niedzielę mieszkańcy ukraińskiego Krymu odpowiadają na pytanie: "Czy jesteś za ponownym zjednoczeniem półwyspu z Rosją?". Głosowanie potrwa do wieczora.
Ukraina i państwa zachodu nie uznają referendum. Zarządziły je prorosyjskie władze krymskiej autonomii.
Konflikt o półwysep wybuchł po tym, jak w Kijowie władzę przejęli zwolennicy integracji Ukrainy z Unią Europejską. Zyskali większość w parlamencie i obalili prezydenta Wiktora Janukowycza. Przeciwna rewolucji jest rosyjskojęzyczna część mieszkańców Krymu.
Na półwyspie od tygodni stacjonują rosyjscy żołnierze, regularnie dochodzi do zamieszek.
Były parlamentarzysta wielokrotnie opowiadał się po stronie Rosji, a zachodnim mediom zarzucał brak obiektywizmu. W rozmowie z Radiem Szczecin wyjaśniał, że jego opinia wynika z dobrej znajomości tematu, bo często podróżował do krajów byłego ZSRR.
- To, że część polskich polityków, ale też publicystów, nie będąc nigdy tam i nie mając żadnych bezpośrednich kontaktów i relacji stamtąd, formułuje daleko idące sądy, źle świadczy o nich - uważa Piskorski.
W niedzielę mieszkańcy ukraińskiego Krymu odpowiadają na pytanie: "Czy jesteś za ponownym zjednoczeniem półwyspu z Rosją?". Głosowanie potrwa do wieczora.
Ukraina i państwa zachodu nie uznają referendum. Zarządziły je prorosyjskie władze krymskiej autonomii.
Konflikt o półwysep wybuchł po tym, jak w Kijowie władzę przejęli zwolennicy integracji Ukrainy z Unią Europejską. Zyskali większość w parlamencie i obalili prezydenta Wiktora Janukowycza. Przeciwna rewolucji jest rosyjskojęzyczna część mieszkańców Krymu.
Na półwyspie od tygodni stacjonują rosyjscy żołnierze, regularnie dochodzi do zamieszek.