Nawet trzy osoby mogły zginąć w starciach w Doniecku - informują ukraińskie media, a donosi o tym Polska Agencja Prasowa. W czwartek doszło tam do konfrontacji uczestników prorosyjskiego wiecu z manifestantami na rzecz jedności Ukrainy.
Na donieckim placu Lenina prorosyjscy demonstranci, skandujący hasła "Berkut" i "Rosja", obrzucali przeciwników politycznych petardami, jajami i świecami dymnymi. Później przedarli się przez milicyjny kordon. W starciach uczestniczyło ponad dwa tysiące osób. Około 50 zostało rannych.
Według ukraińskich mediów, kolejne zamieszki zaplanowano na sobotę i niedzielę - po to, by odwrócić uwagę od referendum na Krymie. Ten plebiscyt ma zadecydować o uniezależnieniu się półwyspu od Ukrainy i ewentualnym przyłączeniu go do Rosji.
Napięta sytuacja na Krymie to efekt ostatnich wydarzeń na Ukrainie. Po kilkumiesięcznych protestach i krwawych starciach antyrządowych demonstrantów z milicją, zwolennicy integracji europejskiej odsunęli od władzy prezydenta Ukrainy - Wiktora Janukowycza.
Nowych władz w Kijowie nie akceptują jednak Rosjanie mieszkający na półwyspie krymskim. Według danych rosyjskich, jest ich tam więcej niż Ukraińców. Materiał: TVN24/x-news
Według ukraińskich mediów, kolejne zamieszki zaplanowano na sobotę i niedzielę - po to, by odwrócić uwagę od referendum na Krymie. Ten plebiscyt ma zadecydować o uniezależnieniu się półwyspu od Ukrainy i ewentualnym przyłączeniu go do Rosji.
Napięta sytuacja na Krymie to efekt ostatnich wydarzeń na Ukrainie. Po kilkumiesięcznych protestach i krwawych starciach antyrządowych demonstrantów z milicją, zwolennicy integracji europejskiej odsunęli od władzy prezydenta Ukrainy - Wiktora Janukowycza.
Nowych władz w Kijowie nie akceptują jednak Rosjanie mieszkający na półwyspie krymskim. Według danych rosyjskich, jest ich tam więcej niż Ukraińców. Materiał: TVN24/x-news