Według prokremlowskiej telewizji radykałowie z Majdanu byli szkoleni w Polsce.
- Rosyjska propaganda rozpoczęła kampanię, która ma przekonać społeczeństwo o słuszności działań prezydenta Władimira Putina - tak doniesienia rosyjskiej telewizji państwowej komentuje szczeciński politolog, prof. Krzysztof Kowalczyk.
- To bzdura, ale cel jest jasny. Mamy do czynienia z próbą urabiania rosyjskiej opinii publicznej. Wszystko po to, żeby pokazać, że Rosja występuje w obronie swojej mniejszości na obszarze Ukrainy - mówi politolog.
Rzecznik polskiego MSZ Marcin Wojciechowski powiedział wieczorem, że ministerstwo "nie komentuje dywagacji medialnych rosyjskiej telewizji" - informuje TVN24
Tydzień temu prezydent Rosji przekonywał na konferencji prasowej, że na Krymie pojawili się bojownicy, którzy byli wyszkoleni w Polsce, na Litwie i na Ukrainie. Władimir Putin oświadczył też że rosyjskich wojsk nie ma na Krymie, co zdementowali sami wojskowi. W rozmowie z reporterem UkrStream przyznali, że są z Rosji.
- To bzdura, ale cel jest jasny. Mamy do czynienia z próbą urabiania rosyjskiej opinii publicznej. Wszystko po to, żeby pokazać, że Rosja występuje w obronie swojej mniejszości na obszarze Ukrainy - mówi politolog.
Rzecznik polskiego MSZ Marcin Wojciechowski powiedział wieczorem, że ministerstwo "nie komentuje dywagacji medialnych rosyjskiej telewizji" - informuje TVN24
Tydzień temu prezydent Rosji przekonywał na konferencji prasowej, że na Krymie pojawili się bojownicy, którzy byli wyszkoleni w Polsce, na Litwie i na Ukrainie. Władimir Putin oświadczył też że rosyjskich wojsk nie ma na Krymie, co zdementowali sami wojskowi. W rozmowie z reporterem UkrStream przyznali, że są z Rosji.