Ludzie zostaną w centrum Kijowa, nie rozejdą się do domów, bo to nie koniec walki o demokratyczną Ukrainę - tak mówi w rozmowie z Radiem Szczecin Vladyslav Gazolyshyn, psychoterapeuta ze szpitala polowego w hotelu "Ukraina" w centrum stolicy.
To dlatego, że wschód kraju nadal kontroluje odsunięty przez parlament prezydent Wiktor Janukowycz. - Mówi się, że to jeszcze nie koniec. I tak naprawdę nie wiadomo, kiedy te wszystkie regulacje w parlamencie zakończą się - mówi Vladyslav Gazolyshyn.
Psychoterapeuta dodaje, że na placu Niepodległości w Kijowie nadal trwają uroczystości upamiętniające ofiary milicji.
- Z jednej strony jest wielka radość, że władza Janukowycza dobiegła końca, ale z drugiej - ogromny smutek, bo zginęli ludzie - przyznaje Gazolyshyn.
Ukraińska Rada Najwyższa wybrała w niedzielę p.o. prezydenta. Został nim szef parlamentu Ołeksandr Turczynow.
Początkowo liderzy opozycji i prezydent Wiktor Janukowycz podpisali porozumienie. Parlament zmienił konstytucję ograniczając uprawnienia prezydenta. Potem odsunął go od władzy.
Janukowycz wyjechał z Kijowa, ale nikt nie wie gdzie jest. Ostatni raz widziano go na donieckim lotnisku. Jak informuje portal Gazeta.pl, Janukowycz chciał dostać się do Rosji, ale zatrzymali go pogranicznicy.
Protesty na Ukrainie wybuchły w listopadzie ubiegłego roku. Wtedy rząd ogłosił, że wstrzymuje przygotowania do integracji z Unią Europejską. W starciach z milicją zginęło ok. 100 osób, najwięcej w ostatni czwartek.
Psychoterapeuta dodaje, że na placu Niepodległości w Kijowie nadal trwają uroczystości upamiętniające ofiary milicji.
- Z jednej strony jest wielka radość, że władza Janukowycza dobiegła końca, ale z drugiej - ogromny smutek, bo zginęli ludzie - przyznaje Gazolyshyn.
Ukraińska Rada Najwyższa wybrała w niedzielę p.o. prezydenta. Został nim szef parlamentu Ołeksandr Turczynow.
Początkowo liderzy opozycji i prezydent Wiktor Janukowycz podpisali porozumienie. Parlament zmienił konstytucję ograniczając uprawnienia prezydenta. Potem odsunął go od władzy.
Janukowycz wyjechał z Kijowa, ale nikt nie wie gdzie jest. Ostatni raz widziano go na donieckim lotnisku. Jak informuje portal Gazeta.pl, Janukowycz chciał dostać się do Rosji, ale zatrzymali go pogranicznicy.
Protesty na Ukrainie wybuchły w listopadzie ubiegłego roku. Wtedy rząd ogłosił, że wstrzymuje przygotowania do integracji z Unią Europejską. W starciach z milicją zginęło ok. 100 osób, najwięcej w ostatni czwartek.