"Jesteście bohaterami. To wy doprowadziliście do zmian, a nie politycy" - tak mówiła Julia Tymoszenko, która w sobotę wieczorem przybyła na kijowski Majdan Niepodległości. Była premier Ukrainy przyjechała do stolicy zaraz po wyjściu z więzienia, w którym odsiadywała wyrok za podpisanie niekorzystnej umowy gazowej z Rosją.
- Kiedy Wy byliście na barykadach, kiedy ludzie ginęli tam od kul, ja karałam siebie za to, że nie jestem z Wami. Za to, że te kraty nie pozwalały mi być koło Was - mówiła Tymoszenko.
Była premier Ukrainy dodała, że Majdan nie może się jeszcze rozwiązać. - Jesteśmy zobowiązani do tego, aby sprowadzić tutaj Janukowycza i cały ten brud, który się wokół niego zebrał.
Wiktor Janukowycz, pozbawiony władzy przez parlament, próbował uciec do Rosji. Na lotnisku zatrzymała go straż graniczna - poinformował o tym przewodniczący ukraińskiego parlamentu.
Sam Janukowycz sytuację na Ukrainie określił jako "zamach stanu".
Zdymisjonowany szef MSW Witalij Zacharczenko próbował z kolei uciec na Białoruś - taką informację podały ukraińskie media. Władze tego kraju nie zgodziły się na jego pobyt i nakazały mu natychmiastowe opuszczenie terytorium Białorusi.
W sobotę parlament Ukrainy zdecydował, że przyspieszone wybory prezydenckie w tym kraju odbędą się 25 maja. Rada Najwyższa podjęła również uchwałę o uwolnieniu Julii Tymoszenko, która zapowiedziała już swój start w wyborach.
Rewolta na Ukrainie wybuchła w listopadzie ubiegłego roku po tym, jak prezydent Wiktor Janukowycz w ostatniej chwili odmówił podpisania układu stowarzyszeniowego z Unią Europejską.
W krwawych starciach między antyrządowymi demonstrantami a siłami bezpieczeństwa i milicją zginęło około 100 osób, a kilkaset zostało rannych.
Materiał: UA 1+1/x-news
Była premier Ukrainy dodała, że Majdan nie może się jeszcze rozwiązać. - Jesteśmy zobowiązani do tego, aby sprowadzić tutaj Janukowycza i cały ten brud, który się wokół niego zebrał.
Wiktor Janukowycz, pozbawiony władzy przez parlament, próbował uciec do Rosji. Na lotnisku zatrzymała go straż graniczna - poinformował o tym przewodniczący ukraińskiego parlamentu.
Sam Janukowycz sytuację na Ukrainie określił jako "zamach stanu".
Zdymisjonowany szef MSW Witalij Zacharczenko próbował z kolei uciec na Białoruś - taką informację podały ukraińskie media. Władze tego kraju nie zgodziły się na jego pobyt i nakazały mu natychmiastowe opuszczenie terytorium Białorusi.
W sobotę parlament Ukrainy zdecydował, że przyspieszone wybory prezydenckie w tym kraju odbędą się 25 maja. Rada Najwyższa podjęła również uchwałę o uwolnieniu Julii Tymoszenko, która zapowiedziała już swój start w wyborach.
Rewolta na Ukrainie wybuchła w listopadzie ubiegłego roku po tym, jak prezydent Wiktor Janukowycz w ostatniej chwili odmówił podpisania układu stowarzyszeniowego z Unią Europejską.
W krwawych starciach między antyrządowymi demonstrantami a siłami bezpieczeństwa i milicją zginęło około 100 osób, a kilkaset zostało rannych.
Materiał: UA 1+1/x-news