Pan Robert Wierzbicki dostał skierowanie od neurologa na kolejne zabiegi. Wysłał je do Wojskowego Szpitala Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjnego w Ciechocinku. Mężczyzna otrzymał odpowiedź, w której czytamy m.in.:

"Czas oczekiwania na przyjęcie do Oddziału Rehabilitacji Neurologicznej wynosi obecnie około 20 lat. Z tego powodu bardzo prosimy o pisemne potwierdzenie lub rezygnację z oczekiwania na rehabilitację" oraz "Istnieje możliwość skorzystania z rehabilitacji po udarze mózgu odpłatnie w ramach Pakietu Neurologicznego".

Pan Robert ma 45 lat. - Myślałem, że to jakaś pomyłka, że do tej dwójki ktoś dopisał zero. Ale żeby potwierdzić, to zadzwoniłem tam i okazało się, że jednak czas oczekiwania to ok. 20 lat - opowiada mężczyzna. - Dlaczego akurat w Ciechocinku? Tam mają komorę hiperbaryczną, co wspomaga proces rehabilitacji, odbudowy uszkodzonych tkanek nerwowych. Czekam, może dożyję. To jakiś absurd, paranoja.

Dyrektor ds. Lecznictwa szpitala Dariusz Marcinkowski tłumaczy, że Narodowy Fundusz Zdrowia płaci tylko za dwa łóżka, dlatego pozostałych kilkanaście szpital wynajmuje komercyjnie.

- Faktycznie jest kolejka na przewlekłą rehabilitację neurologiczną, która jest szacowana na 20 lat. I tak raportujemy do Narodowego Funduszu Zdrowia. Mamy dwa miejsca, a 350 chętnych. Jeżeli Fundusz płaci za dwóch pacjentów, to przyjmujemy dwóch. Te możliwości oczywiście sprzedajemy na rynku, bo zgodnie z przepisami mamy takie możliwości - wyjaśnia Marcinkowski.

Na przyjęcie na neurologię czeka ponad 350 pacjentów. Będzie kontrola szpitala.

Otrzymaliśmy odpowiedź od rzeczniczki Kujawsko-Pomorskiego Wojewódzkiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia:

"W Kujawsko-Pomorskiem, poza tym jednym oddziałem w szpitalu uzdrowiskowym w Ciechocinku, funkcjonuje jeszcze 12 innych oddziałów rehabilitacji neurologicznej, które deklarują, że są w stanie przyjąć pacjentów znacznie szybciej.

Kilka placówek, co zostało zweryfikowane przez pracowników Funduszu, przyjmuje pacjentów na bieżąco.

Każdy pacjent, który otrzyma informację o jakimś odległym terminie może zwrócić się do NFZ i sprawdzić, czy w innych placówkach może leczyć się szybciej.

W tym konkretnym przypadku zleciliśmy przeprowadzenie kontroli w trybie pilnym, w celu wyjaśnienia tej sytuacji".