Dwa spotkania w urzędzie miasta, które odbyły się w ostatnich dniach nie przyniosły rezultatu. - W projekcie umowy sporządzonym przez miasto proponuje nam się m.in. podpisanie weksli in blanco na 80 tysięcy złotych - mówi jeden z rolników Andrzej Kropopek. - Rolnicy 60 lat gospodarują, doprowadzali tereny do użytku i okazuje się, że z wyjątkiem problemów nic z tego nie mają.

- Chcemy też, by umowy dzierżaw mogły przejąć nasze dzieci - mówi Elżbieta Flis, wiceprzewodnicząca komitetu obrony rolników z Wyspy Puckiej.

Miasto wstępnie zgodziło się na to, by rolnicy nie musieli podpisywać weksli, dopuszcza też możliwość cesji umów dzierżaw. Kością niezgody jest natomiast zapis, który nakazuje rolnikowi opuszczenie terenów w ciągu 15 dni, gdyby doszło do naruszenia warunków umowy.

- Rolnicy nie chcą się na to zgodzić, my jednak musimy się zabezpieczać - mówi zastępca prezydenta Szczecina Beniamin Chochulski. - W tym celu, aby miasto mogło dopilnować przestrzegania zapisów umowy, czyli korzystania z terenu zgodnie z przeznaczeniem na cele rolne.

W sprawie umów ma się teraz wypowiedzieć komisja Budownictwa i Mieszkalnictwa szczecińskiej rady miasta.