Obawiają się, że Urząd Miasta szykuje do sprzedaży grunty, na których stoją ich domy.
Około 30 rodzin od wielu lat stara się, aby uzyskać prawo własności do terenów, które użytkują od dziesięcioleci na wyspie. Urzędnicy miejscy uważają, że przekazanie ziemi bez przetargu i z bonifikatami jest niemożliwe.
Mieszkańcy kilku domów, które wybudowali na Wyspie Puckiej nie mają prawa własności ani długoletniej dzierżawy na tereny, na których stoją ich domy.
Jan Żołnierowicz mówi, iż może stracić dom w każdej chwili. Andrzej Kropopek, były przewodniczący Rady Osiedla na Wyspie Puckiej twierdzi, iż miasto przygotowuje tereny, które są użytkowane przez mieszkańców Wyspy Puckiej od kilkudziesięciu lat na sprzedaż. - Miasto za naszymi plecami prowadzi podziały naszych gruntów na małe działki, co jednoznacznie wskazuje, że jest to przygotowywane nie dla nas, tylko przeciwko nam - uważa Kropopek.
Mieszkańcy Wyspy Puckiej zdaniem urzędników miejskich mogą tylko i wyłącznie kupić działki, które użytkują w przetargu. - Dać nie możemy, uwłaszczyć też nie możemy - mówi Grzegorz Jankowski z Wydziału Gospodarki Nieruchomościami.
Mieszkańcy kilku domów, które wybudowali na Wyspie Puckiej nie mają prawa własności ani długoletniej dzierżawy na tereny, na których stoją ich domy.
Jan Żołnierowicz mówi, iż może stracić dom w każdej chwili. Andrzej Kropopek, były przewodniczący Rady Osiedla na Wyspie Puckiej twierdzi, iż miasto przygotowuje tereny, które są użytkowane przez mieszkańców Wyspy Puckiej od kilkudziesięciu lat na sprzedaż. - Miasto za naszymi plecami prowadzi podziały naszych gruntów na małe działki, co jednoznacznie wskazuje, że jest to przygotowywane nie dla nas, tylko przeciwko nam - uważa Kropopek.
Mieszkańcy Wyspy Puckiej zdaniem urzędników miejskich mogą tylko i wyłącznie kupić działki, które użytkują w przetargu. - Dać nie możemy, uwłaszczyć też nie możemy - mówi Grzegorz Jankowski z Wydziału Gospodarki Nieruchomościami.