To standardowa procedura przewidziana w strefie Schengen. Kontrole mają zabezpieczyć szczyt NATO w Warszawie i Światowe Dni Młodzieży z udziałem papieża Franciszka w Krakowie.
- Przywrócenie kontroli na granicach w ramach strefy Schengen jest działaniem standardowym. Nie będzie problemów z przekraczaniem granic, dlatego, że służby są w stanie sprawdzić w ciągu kilku sekund tożsamość osoby. Nie każdy będzie sprawdzany, bo kontrole mają charakter doraźny - mówi minister spraw wewnętrznych i administracji.
Kierowcy zareagowali spokojnie na zmiany.
- Taka kontrola się przyda. Będziemy mieli inny obraz tego, kto do nas przyjeżdża lub odjeżdża. Jeśli tylko to jest taka rutynowa to jest bardzo fajnie - mówiła jedna z pań, która wracała do Polski.
Nie wszyscy wiedzieli o powrocie straży granicznej.
- Zapomniałem dokumentów a jadę do rodziny, która jest w Dziwnowie. Muszę teraz wracać ok. 200 km - stwierdził obywatel Niemiec. Kierowca nie miał ani dowodu osobistego ani paszportu - strażnicy graniczni musieli poprosić niemieckich kolegów, aby potwierdzić jego tożsamość w bazie danych.
Jak wygląda kontrola w praktyce? Trwa tylko chwilę, jest prowadzona wyrywkowo i polega na sprawdzeniu dokumentów. Strażnicy stoją około kilometra od granicy. Obserwują ruch, zatrzymują jeden na kilkadziesiąt pojazdów. Kierowca - jak podczas standardowej kontroli np. policji - musi zjechać we wskazane miejsce, a tam pokazać dokumenty.
- Taka kontrola przebiega w sposób bardzo sprawny. Nie powoduje zatłoczenia na granicy. W ciągu sekund oficer straży granicznej sprawdzi personalia kierowcy - dodał minister Błaszczak.
Kontrole graniczne będą prowadzone do 2 sierpnia.