Dyrekcja Gimnazjum nr 20 w Szczecinie zaproponowała, by uczniowie zimą spędzali jedną lub dwie przerwy na dworze. W czapce, w rękawiczkach, ale bez kurtek.
Cel - zdobycie naturalnej odporności i zahartowanie się.
- Nie chodzi nam o to, by się wychłodzić, ale by organizm zetknął się przez krótki czas z niską temperaturą. Liczymy, że przed nami bardzo ostra zima, bo wówczas nasz pomysł ma sens. Później zobaczymy, kto się odważy zażyć kąpieli w jeziorze Głębokim, a kilku nauczycieli ma to już za sobą - mówi Krzysztof Ponikowski, dyrektor szkoły.
Uczniowie podchodzą do tego pomysłu sceptycznie, ale bez przerażenia.
- "To nie byłby najlepszy pomysł. Najpierw musiałaby być solidna rozgrzewka, by się dobrze rozgrzać. Gdy jednak będzie dobre towarzystwo, to jest to do wykonania". "Dużo osób choruje w szkołach, a to jest bardzo dobry pomysł na uodpornienie". "Może z dobrym wyposażeniem i ciepłą herbatką bym wyszła" - mówią gimnazjaliści.
Jeśli pomysł wejdzie w życie, to od grudnia.
- Nie chodzi nam o to, by się wychłodzić, ale by organizm zetknął się przez krótki czas z niską temperaturą. Liczymy, że przed nami bardzo ostra zima, bo wówczas nasz pomysł ma sens. Później zobaczymy, kto się odważy zażyć kąpieli w jeziorze Głębokim, a kilku nauczycieli ma to już za sobą - mówi Krzysztof Ponikowski, dyrektor szkoły.
Uczniowie podchodzą do tego pomysłu sceptycznie, ale bez przerażenia.
- "To nie byłby najlepszy pomysł. Najpierw musiałaby być solidna rozgrzewka, by się dobrze rozgrzać. Gdy jednak będzie dobre towarzystwo, to jest to do wykonania". "Dużo osób choruje w szkołach, a to jest bardzo dobry pomysł na uodpornienie". "Może z dobrym wyposażeniem i ciepłą herbatką bym wyszła" - mówią gimnazjaliści.
Jeśli pomysł wejdzie w życie, to od grudnia.