Podmuch wiatru o sile siedmiu stopni w skali Beuforta był przyczyną zatonięcia jachtu "Down North" niedaleko Świnoujścia. W wyniku tragedii zginęła jedna osoba.
Bezpośrednią przyczyną przewrócenia się i zatonięcia „Down North" był podmuch wiatru o sile około 7° B - czytamy w raporcie. Ale Komisja wymienia szereg zaniedbań, które przyczyniły się do tragedii na Zatoce Pomorskiej. Statek nie miał żadnych dokumentów pozwalających na wykonywanie komercyjnych czy turystycznych rejsów, ale jak pisze Komisja "kanadyjska bandera powstrzymywała inspektorów polskiej administracji morskiej od przeprowadzenia na jachcie inspekcji". Poza tym "Down North" był zaniedbany - skorodowany na wylot pokład był w kilku miejscach nieszczelny. Objęcie jachtu w takim stanie przez kapitana i wypłynięcie w morze komisja uznała za zaniechanie.
- Kilkukrotne przebudowy osłabiły stateczność. Jacht przy położeniu się o kilkanaście stopni już pozwalał na wejście wody i to było główną przyczyną, że jacht już nie wstał - mówi Cezary Łuczywek, autor raportu i przewodniczący komisji.
Według raportu śmierć 53-letniego, niepełnosprawnego członka załogi, wiązała się zarówno z jego stanem zdrowia, jak i z okolicznościami wypadku. Mężczyzna zdołał się wydostać z pomieszczenia w jachcie, ale później dostał zawału serca. Reszcie - jedenastu osobom z załogi nic poważnego się nie stało.
"Down North" płynął ze Świnoujścia do Norwegii na wyprawę badawczą.