Sebastian Ligarski w "Rozmowach pod krawatem" przypominał o ofiarach śmiertelnych, o ponad 11 tysiącach internowanych ludzi i o tragediach ich rodzin.
Naukowiec mówił też, że machina propagandowa przygotowana przez komunistów działała już na rok przed wyprowadzeniem przez generała Wojciecha Jaruzelskiego wojsk na ulicę.
- Widzimy, jak ta propaganda skrupulatnie przygotowana - szczególnie w wojsku, bo przecież to wojsko przejęło od partii i Służby Bezpieczeństwa "pałeczkę" w projektowaniu tej otoczki propagandowej - nadal spełnia swoje zadanie, czy nadal trwa - twierdzi Ligarski.
Według ostatnich badań CBOS, około 40 procent ludzi w Polsce uznaje, że wprowadzenie stanu wojennego było usprawiedliwione. Zdaniem historyka IPN, czeka jeszcze wiele pracy, aby pokazać zbrodnie komunistycznego reżimu w Polsce lat 80.
Ligarski przypomniał też, że w świetle dokumentów nie było groźby wejścia do kraju wojsk sowieckich, a to Jaruzelski "wręcz błagał radzieckich generałów", aby zapewnili go, że jednak do tego dojdzie. To miało być usprawiedliwienie do wprowadzenia stanu wojennego.
- Widzimy, jak ta propaganda skrupulatnie przygotowana - szczególnie w wojsku, bo przecież to wojsko przejęło od partii i Służby Bezpieczeństwa "pałeczkę" w projektowaniu tej otoczki propagandowej - nadal spełnia swoje zadanie, czy nadal trwa - twierdzi Ligarski.
Według ostatnich badań CBOS, około 40 procent ludzi w Polsce uznaje, że wprowadzenie stanu wojennego było usprawiedliwione. Zdaniem historyka IPN, czeka jeszcze wiele pracy, aby pokazać zbrodnie komunistycznego reżimu w Polsce lat 80.
Ligarski przypomniał też, że w świetle dokumentów nie było groźby wejścia do kraju wojsk sowieckich, a to Jaruzelski "wręcz błagał radzieckich generałów", aby zapewnili go, że jednak do tego dojdzie. To miało być usprawiedliwienie do wprowadzenia stanu wojennego.