Prezydent Austrii powierzył misję budowania rządu szefowi skrajnej prawicy. Wolnościowa Partia Austrii, która 29 września wygrała wybory, będzie rozmawiać o koalicji z konserwatystami, którzy wcześniej odrzucali możliwość współpracy z nacjonalistami.
Po wyborach o koalicji rozmawiały trzy partie, które chciały zbudować rząd bez skrajnej prawicy. W ten weekend negocjacje zostały jednak zerwane, dlatego jedynym realnym scenariuszem dla budowy rządu pozostała współpraca dwóch partii prawicowych - nacjonalistów i konserwatystów. Prezydent Austrii po dzisiejszej rozmowie z szefem FPÖ zaznaczył, że podjął decyzję, która była dla niego trudnym krokiem.
"Herbert Kickl jest przekonany, że uda mu się znaleźć realne rozwiązania w czasie negocjacji rządowych i chce tej odpowiedzialności. Specjalnie go o to zapytałem. Dlatego zgodziłem się, by podjął rozmowy z Austriacką Partią Ludową o budowie koalicji" - powiedział Alexander van der Bellen zaznaczając, że nadal będzie pilnował, by nowe władze szanowały gwarantowane konstytucją wartości.
Chadecy i nacjonaliści tworzyli już wspólnie rządy Austrii, ale nigdy dotąd skrajna prawica nie była w tym duecie większym partnerem.
Edycja tekstu: Joanna Chajdas
"Herbert Kickl jest przekonany, że uda mu się znaleźć realne rozwiązania w czasie negocjacji rządowych i chce tej odpowiedzialności. Specjalnie go o to zapytałem. Dlatego zgodziłem się, by podjął rozmowy z Austriacką Partią Ludową o budowie koalicji" - powiedział Alexander van der Bellen zaznaczając, że nadal będzie pilnował, by nowe władze szanowały gwarantowane konstytucją wartości.
Chadecy i nacjonaliści tworzyli już wspólnie rządy Austrii, ale nigdy dotąd skrajna prawica nie była w tym duecie większym partnerem.
Edycja tekstu: Joanna Chajdas