Punktualnie o godzinie 8.41 w Kołobrzegu zawyły syreny, a przy grobie Sebastiana Karpiniuka, który zginął w katastrofie smoleńskiej pojawili się jego przyjaciele, znajomi, rodzina i współpracownicy.
Prezydent Kołobrzegu Janusz Gromek wspominał prywatną rozmowę z Sebastianem Karpiniukiem na kilka dni przed jego wylotem na uroczystości w Katyniu.
- Sebek, po co Ty tam lecisz?! A on: wiesz co, obiecałem kiedyś dziadkowi, że tam polecę. Ale ten dzień, kiedy to się wydarzyło, ta tragedia to my nie wierzyliśmy, bo przecież tam Sebastian poleciał, nasz Sebastian, Sebek! A tu za chwilę mówią o ofiarach. Cały czas złudzenia mieliśmy i nadzieje, że nie wszyscy. Niestety, to była ogromna, niewyobrażalna katastrofa - wspominał Janusz Gromek.
Sebastiana Karpiniuka żegnała także jego ciotka. - Wszystkim pomagał. Bardzo się starał żeby wszyscy byli zadowoleni. On się starał jako polityk, żeby się wykazać.
To nie koniec uroczystości w Kołobrzegu. O godzinie 15.30 delegacje spotkają się przed kołobrzeskim stadionem im. Sebastiana Karpiniuka.
- Sebek, po co Ty tam lecisz?! A on: wiesz co, obiecałem kiedyś dziadkowi, że tam polecę. Ale ten dzień, kiedy to się wydarzyło, ta tragedia to my nie wierzyliśmy, bo przecież tam Sebastian poleciał, nasz Sebastian, Sebek! A tu za chwilę mówią o ofiarach. Cały czas złudzenia mieliśmy i nadzieje, że nie wszyscy. Niestety, to była ogromna, niewyobrażalna katastrofa - wspominał Janusz Gromek.
Sebastiana Karpiniuka żegnała także jego ciotka. - Wszystkim pomagał. Bardzo się starał żeby wszyscy byli zadowoleni. On się starał jako polityk, żeby się wykazać.
To nie koniec uroczystości w Kołobrzegu. O godzinie 15.30 delegacje spotkają się przed kołobrzeskim stadionem im. Sebastiana Karpiniuka.