W 72. rocznicę wydarzeń kwietnia 1945 roku na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie odbędą się w środę uroczystości upamiętniające żołnierzy poległych w czasie walk o Szczecin.
W samo południe kwiaty przed Pomnikiem Braterstwa Broni złożą m.in. prezydent Szczecina, przedstawiciele organizacji kombatanckich i żołnierze. W ocenie historyka Pawła Bartnika jest to współcześnie najlepsza formuła, w której uczestniczyć mogą mieszkańcy naszego miasta.
- Dzisiaj jest tak, że po tych wszystkich latach 26 kwiecień jest czczony na ogół na Cmentarzu Centralnym. Władze wojewódzkie czy miejskie chodzą na cmentarz, gdzie są groby radzieckich i polskich. To jest najlepszy pomysł jaki mi do głowy przychodzi - mówił Bartnik.
26 kwietnia 1945 roku Armia Czerwona wkroczyła do opuszczonego przez Niemców Szczecina. Kilka miesięcy później, czyli 5 lipca, miasto zostało oficjalnie przekazane na ręce Prezydenta Piotra Zaremby.
Zdaniem warszawskiego historyka, profesora Jerzego Eislera, Szczecin stał się prawdziwie polski dopiero po 1991 roku, kiedy to jednostki Armii Czerwonej zakończyły stacjonowanie w naszym mieście.
- Za tym "wyzwoleniem" (w roku 1945 - przyp. red) następowały procesy polityczne, następowały działania bardzo podobne do okupacyjnych, to, że panów w skórzanych płaszczach i kapeluszach zastąpili panowie w prochowcach, to - można powiedzieć - była tylko zmiana estetyczna, plastyczna, ale istota funkcjonowania Gestapo i NKWD była taka sama - podkreślał prof. Jerzy Eisler.
Jerzy Eisler i Paweł Bartnik byli gośćmi debaty "Powojenny Szczecin - od kiedy Polski", która odbyła się w salonie czytelniczym "Pro Media". Jej organizatorem był Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Szczecińskiego.
Data 26 kwietnia do dziś budzi wśród Szczecinian wiele kontrowersji. Władze miasta najpierw traktowały ją jako dzień wyzwolenia, następnie wkroczenia, a obecnie jako wydarzenia 26 kwietnia 1945 roku.
- Dzisiaj jest tak, że po tych wszystkich latach 26 kwiecień jest czczony na ogół na Cmentarzu Centralnym. Władze wojewódzkie czy miejskie chodzą na cmentarz, gdzie są groby radzieckich i polskich. To jest najlepszy pomysł jaki mi do głowy przychodzi - mówił Bartnik.
26 kwietnia 1945 roku Armia Czerwona wkroczyła do opuszczonego przez Niemców Szczecina. Kilka miesięcy później, czyli 5 lipca, miasto zostało oficjalnie przekazane na ręce Prezydenta Piotra Zaremby.
Zdaniem warszawskiego historyka, profesora Jerzego Eislera, Szczecin stał się prawdziwie polski dopiero po 1991 roku, kiedy to jednostki Armii Czerwonej zakończyły stacjonowanie w naszym mieście.
- Za tym "wyzwoleniem" (w roku 1945 - przyp. red) następowały procesy polityczne, następowały działania bardzo podobne do okupacyjnych, to, że panów w skórzanych płaszczach i kapeluszach zastąpili panowie w prochowcach, to - można powiedzieć - była tylko zmiana estetyczna, plastyczna, ale istota funkcjonowania Gestapo i NKWD była taka sama - podkreślał prof. Jerzy Eisler.
Jerzy Eisler i Paweł Bartnik byli gośćmi debaty "Powojenny Szczecin - od kiedy Polski", która odbyła się w salonie czytelniczym "Pro Media". Jej organizatorem był Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Szczecińskiego.
Data 26 kwietnia do dziś budzi wśród Szczecinian wiele kontrowersji. Władze miasta najpierw traktowały ją jako dzień wyzwolenia, następnie wkroczenia, a obecnie jako wydarzenia 26 kwietnia 1945 roku.
W ocenie historyka Pawła Bartnika jest to współcześnie najlepsza formuła, w której uczestniczyć mogą mieszkańcy naszego miasta.