Przez remont ulicy Jagiellońskiej w Szczecinie możemy zbankrutować - skarżą się przedsiębiorcy, którzy prowadzą tam swoje biznesy, i zapowiadają, że będą domagać się od miasta odszkodowań.
Według przedsiębiorców, przez trwające prace stracili wielu klientów, którzy mają utrudniony dostęp do nich. Jak twierdzą, klientów odstrasza też hałas i pył unoszący się nad całą ulicą. Mówią, że sytuacja pogarszała się z dnia na dzień, a po kilku miesiącach nie tylko nie zarabiają, ale muszą dopłacać do swoich interesów.
- Nasze straty są na tyle poważne, że nie jesteśmy w stanie na bieżąco regulować płatności. W naszym przypadku jest to spadek około 50-60 procent - wylicza pan Marek, właściciel restauracji na Jagiellońskiej.
- W tej chwili nie jesteśmy w stanie zarobić na koszty, abstrahując już od tego, żeby pozostało nam na życie. Teraz mam jedną trzecią tego, co miałam przed remontem ulicy - mówi kobieta, która prowadzi punkt usługowy na ulicy Jagiellońskiej.
Piotr Zieliński z Centrum Informacji Miasta szczecińskiego magistratu odpowiada, że gmina jest ubezpieczona na takie wypadki. Wyjaśnia jednak, że żadne rekompensaty i ubezpieczenia nie mogą być wypłacane z góry. Dodaje, że przedsiębiorcy muszą zgłosić się do miasta z odpowiednio przygotowanymi dokumentami.
- Wniosek musi być oczywiście udokumentowany, czyli przedsiębiorca musi wykazać, że faktycznie poniósł dane straty. Potem to już od firmy ubezpieczeniowej będzie zależało czy wniosek złożony razem z całą dokumentacją będzie zasadny, czy też nie - tłumaczy Zieliński.
Nie wiadomo, ile cała procedura może potrwać i na jakie odszkodowania mogą ewentualnie liczyć przedsiębiorcy.
Jak powiedział nam Szymon Wasilewski z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie, prace na Jagiellońskiej idą zgodnie z planem i powinny zakończyć się do 10 listopada. Przebudowa ulicy rozpoczęła się pod koniec maja. Koszt remontu to sześć milionów złotych.
- Nasze straty są na tyle poważne, że nie jesteśmy w stanie na bieżąco regulować płatności. W naszym przypadku jest to spadek około 50-60 procent - wylicza pan Marek, właściciel restauracji na Jagiellońskiej.
- W tej chwili nie jesteśmy w stanie zarobić na koszty, abstrahując już od tego, żeby pozostało nam na życie. Teraz mam jedną trzecią tego, co miałam przed remontem ulicy - mówi kobieta, która prowadzi punkt usługowy na ulicy Jagiellońskiej.
Piotr Zieliński z Centrum Informacji Miasta szczecińskiego magistratu odpowiada, że gmina jest ubezpieczona na takie wypadki. Wyjaśnia jednak, że żadne rekompensaty i ubezpieczenia nie mogą być wypłacane z góry. Dodaje, że przedsiębiorcy muszą zgłosić się do miasta z odpowiednio przygotowanymi dokumentami.
- Wniosek musi być oczywiście udokumentowany, czyli przedsiębiorca musi wykazać, że faktycznie poniósł dane straty. Potem to już od firmy ubezpieczeniowej będzie zależało czy wniosek złożony razem z całą dokumentacją będzie zasadny, czy też nie - tłumaczy Zieliński.
Nie wiadomo, ile cała procedura może potrwać i na jakie odszkodowania mogą ewentualnie liczyć przedsiębiorcy.
Jak powiedział nam Szymon Wasilewski z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie, prace na Jagiellońskiej idą zgodnie z planem i powinny zakończyć się do 10 listopada. Przebudowa ulicy rozpoczęła się pod koniec maja. Koszt remontu to sześć milionów złotych.
- Nasze straty są na tyle poważne, że nie jesteśmy w stanie na bieżąco regulować płatności. W naszym przypadku jest to spadek około 50-60 procent - wylicza pan Marek, właściciel restauracji na Jagiellońskiej.