Stosunki pomiędzy Polską a Ukraina są bardzo oziębłe, a spirala wzajemnych oskarżeń wciąż się nakręca - z tą tezą zgodzili się rozmówcy Magazynu Międzynarodowego w Radiu Szczecin. Kością niezgody jest szeroko pojęta polityka historyczna. Chodzi m.in. o kwestię ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów z UPA i OUN.
Jurij Banachewycz - korespondent Ukraińskiej Narodowej Agencji Informacyjnej Ukrinform uważa, że dyskusja historyczna nie powinna być nacechowana emocjami, bo to może doprowadzić do agresji po obu stronach granicy.
- Dlatego bardzo bym apelował, by obie strony zrobiły kilka kroków wstecz, bez emocji i agresywnych zachowań powinniśmy rozmawiać ze sobą. Najpierw muszą zrobić to historycy - podkreślił.
Piotr Semka, publicysta tygodnika „Do Rzeczy” uważa, że spirala niechęci na płaszczyźnie historycznej przekłada się już na działania polityczne.
- Dialog historyków stanął w miejscu, szef ukraińskiego odpowiednika IPN-u używa bardzo mocnego języka. Może to jest tak, że to tutaj powinno nastąpić osłabienie wyrazistości?! - retorycznie pytał red. Semka.
W kwietniu ukraiński odpowiednik IPN zakazał poszukiwania polskich szczątków ofiar wojennych na Ukrainie. Było to odpowiedzią władz Kijowa na zniszczenie pomnika UPA na Podkarpaciu.
- Dlatego bardzo bym apelował, by obie strony zrobiły kilka kroków wstecz, bez emocji i agresywnych zachowań powinniśmy rozmawiać ze sobą. Najpierw muszą zrobić to historycy - podkreślił.
Piotr Semka, publicysta tygodnika „Do Rzeczy” uważa, że spirala niechęci na płaszczyźnie historycznej przekłada się już na działania polityczne.
- Dialog historyków stanął w miejscu, szef ukraińskiego odpowiednika IPN-u używa bardzo mocnego języka. Może to jest tak, że to tutaj powinno nastąpić osłabienie wyrazistości?! - retorycznie pytał red. Semka.
W kwietniu ukraiński odpowiednik IPN zakazał poszukiwania polskich szczątków ofiar wojennych na Ukrainie. Było to odpowiedzią władz Kijowa na zniszczenie pomnika UPA na Podkarpaciu.