Na pośle Marcinie Romanowskim ciążą poważne zarzuty, które muszą być wyjaśnione jak najszybciej. W ten sposób posłanka Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Piekarska odniosła się do informacji o wezwaniu byłego wiceministra sprawiedliwości na przesłuchanie do prokuratury.
- Nie może być tak, że są jakieś święte krowy i ktoś dlatego, że jest zastępcą członka w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy, to nie będzie podlegał odpowiedzialności, czy dlatego że jest posłem. Tam są zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Każdy zwykły obywatel, mówiąc kolokwialnie, już by siedział - powiedziała Piekarska.
Poseł Tomasz Trela z Lewicy przypomniał, że Romanowski od dłuższego czasu próbuje uniknąć przesłuchania przed prokuratorem. - Te zarzuty i zorganizowana grupa przestępcza to blisko 120 mln zł wyprowadzonych pieniędzy i podejrzewam, że jak członkowie Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy zobaczyli skalę zarzutów, to nikt tam nie miał co do tego żadnych wątpliwości. Natomiast pan Romanowski i jego obrońca, to tak jakby posadzić gangstera i obrońcę gangstera. Będzie szukał absolutnie każdego kruczku, żeby tylko nie pójść na przesłuchanie, nie usłyszeć zarzutów, żeby kombinować - stwierdził Trela.
Z tą opinią nie zgodził się Witold Tumanowicz z Konfederacji, który wskazał, że były wiceminister sprawiedliwości sam zgłosił się do prokuratury. - Wydaje się jednak mimo wszystko, że poseł Romanowski jednak chce składać wyjaśnienia. Wszystko na to wskazuje. Zgłosił się do prokuratury, więc ja traktuję to jako dobrą monetę w tym zakresie, że nie powinien mieć aresztu. Powinien odpowiadać z wolnej stopy, bo po pierwsze jest posłem, więc w tym zakresie można domniemywać, że jest osobą, której można zaufać - podkreślił Tumanowicz.
Były wiceszef resortu sprawiedliwości został na poniedziałek wezwany do prokuratury. Po tym, jak został pozbawiony immunitetu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, śledczy ponownie chcą mu przedstawić zarzuty.
Poseł Tomasz Trela z Lewicy przypomniał, że Romanowski od dłuższego czasu próbuje uniknąć przesłuchania przed prokuratorem. - Te zarzuty i zorganizowana grupa przestępcza to blisko 120 mln zł wyprowadzonych pieniędzy i podejrzewam, że jak członkowie Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy zobaczyli skalę zarzutów, to nikt tam nie miał co do tego żadnych wątpliwości. Natomiast pan Romanowski i jego obrońca, to tak jakby posadzić gangstera i obrońcę gangstera. Będzie szukał absolutnie każdego kruczku, żeby tylko nie pójść na przesłuchanie, nie usłyszeć zarzutów, żeby kombinować - stwierdził Trela.
Z tą opinią nie zgodził się Witold Tumanowicz z Konfederacji, który wskazał, że były wiceminister sprawiedliwości sam zgłosił się do prokuratury. - Wydaje się jednak mimo wszystko, że poseł Romanowski jednak chce składać wyjaśnienia. Wszystko na to wskazuje. Zgłosił się do prokuratury, więc ja traktuję to jako dobrą monetę w tym zakresie, że nie powinien mieć aresztu. Powinien odpowiadać z wolnej stopy, bo po pierwsze jest posłem, więc w tym zakresie można domniemywać, że jest osobą, której można zaufać - podkreślił Tumanowicz.
Były wiceszef resortu sprawiedliwości został na poniedziałek wezwany do prokuratury. Po tym, jak został pozbawiony immunitetu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, śledczy ponownie chcą mu przedstawić zarzuty.
Na pośle Marcinie Romanowskim ciążą poważne zarzuty, które muszą być wyjaśnione jak najszybciej. W ten sposób posłanka Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Piekarska odniosła się do informacji o wezwaniu byłego wiceministra sprawiedliwości na przesłuchanie do prokuratury.
Poseł Tomasz Trela z Lewicy przypomniał, że Romanowski od dłuższego czasu próbuje uniknąć przesłuchania przed prokuratorem.