Zmiany tylko polityczne i zagrożenie dla trójpodziału władzy - z tym, zdaniem gości "Kawiarenki politycznej" z ramienia opozycji, będą się wiązać nowelizacje ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym. W piątek bez poprawek przyjął je Senat.
- Jeżeli one zostaną podpisane, to na pewno nasz Sąd Najwyższy czy Krajowa Rada Sądownictwa zostaną upartyjnione. Mało tego, nawet Państwowa Komisja Wyborcza. W związku z tym sądownictwo w naszym kraju zostanie zniszczone - powiedziała Pańka.
Planowane rozwiązania krytykował także sekretarz zachodniopomorskiej Nowoczesnej Przemysław Słowik.
- To nie jest tak, że będzie łatwiej w sądzie i sądy będą działać sprawniej. Te zmiany, które zachodzą w KRS-ie i Sądzie Najwyższym nie mają z tym kompletnie nic wspólnego. Jedyne o co chodzi, to o wymianę polityczną - uważa Słowik.
Plusy reformy dostrzega za to poseł koła "Wolni i Solidarni" Sylwester Chruszcz.
- Trzeba zmienić filozofię działania sądów. Sędziowie, ta uprzywilejowana kasta nie powinna się sama kontrolować. Dziś jako społeczeństwo będziemy mieli wpływ na reformowanie czy na korektę tego środowiska - podkreślał Chruszcz.
W ocenie posła Michała Jacha z Prawa i Sprawiedliwości, zmiany w sądownictwie to konieczność.
- Sądownictwo wymagało bardzo poważnej reformy. O tym, że tam bardzo źle się dzieje, to wszyscy wiemy i chyba każda rodzina może podać wiele przykładów, kiedy jakaś sprawa ciągle się latami i w końcu nikt nie wie o co chodzi w tej sprawie, a sprawy się przeciągają nie mówiąc o kuriozalnych wyrokach - dodał Jach.
Po zmianach, 15 członków KRS-u miałoby być wybieranych przez Sejm, a nie środowiska sędziowskie. Z kolei w przypadku Sądu Najwyższego można by złożyć do niego skargę nadzwyczajną na prawomocny wyrok polskiego sądu. Poza tym powstałyby w nim dwie izby - Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Dyscyplinarna. Do tego sędziowie Sądu Najwyższego przechodziliby automatycznie w stan spoczynku po ukończeniu 65. roku życia.