Polityk PO Janusz Gromek został oskarżony przez biznesmena podczas sesji rady miasta w Kołobrzegu. Pełnomocnik warszawskiej firmy, która kupiła działkę w Kołobrzegu od miasta, zarzucił Januszowi Gromkowi, że wziął od niego pieniądze na kampanię i zapewniał o ustanowieniu korzystnego sposobu zabudowania działki, a tak się nie stało. Gromek zapowiada proces, ale nie w trybie wyborczym.

- Postępowanie będzie trwać zatem wiele miesięcy - mówi mecenas Piotr Regulski. - Tam, gdzie zero-jedynkowo mamy prawdę, fałsz, a jednocześnie są spełnione formalne kryteria do tego, żeby iść do sądu, to rekomendowałbym pójście do sądu, bowiem nie chodzi tylko o naszą ocenę i nasze samopoczucie jako kandydata, ale również o prawo obywateli do tego, żeby w obrocie nie funkcjonowały informacje nieprawdziwe.

Pełnomocnik firmy, który oskarżył Janusza Gromka - Marek Śmierzyński zapewnia, że ma dowody na to, iż wręczył pieniądze byłemu prezydentowi Kołobrzegu i kandydatowi Koalicji Obywatelskiej do Senatu.