Żołnierze Polskiego Państwa Podziemnego mieli być przerzucani, po wojnie, na Zachód Europy przez Szczecin. Siatkę organizował rotmistrz Witold Pilecki, znany z ucieczki z obozu koncentracyjnego w Auschwitz.
Historię tę poznał Jakub Sieradzki, wnuk Makarego Sieradzkiego, który był skazany razem z Witoldem Pileckim przez komunistyczne władze.
- I to było jedno z zadań rotmistrza Pileckiego. Dwukrotnie wysłał tu Tadeusza Płużańskiego, żeby skontaktował się i wybadał sytuację, jak można przerzucać, kto może pomóc. I równolegle z aresztowaniem rotmistrza Pileckiego w Szczecinie odbywa się narada oficerów Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa. Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego wysyła z Warszawy swoich trzech przedstawicieli pod dowództwem kapitana Chmiela, którzy mają za zadanie rozpracować te siatki - powiedział Sierdzaki.
Makary Sieradzki przez wiele lat mieszkał w Gryfinie.
- Mój dziadek Makary Sieradzki, zresztą również babcia w procesie odpryskowym, został skazany. Początkowo w I instancji prokurator żądał kary śmierci, później dożywocia. Został skazany i razem z rotmistrzem Pileckim zasiadał na ławie oskarżonych. Mieszkanie dziadków było punktem kontaktowym. Wszystko u nich się działo. Jeżeli trzeba było się spotkać, coś zostawić, przepisać na maszynie, to się działo właśnie u dziadków - powiedział Jakub Sieradzki.
Wykład Jakuba Sieradzkiego o "Szczecińskich reperkusjach aresztowania rotmistrza Witolda Pileckiego" rozpocznie się o 18 w "Przystanku Historia" przy alei Wojska Polskiego. Godzinę później zaplanowano koncert Andrzeja Kołakowskiego w hołdzie Żołnierzom Niezłomnym.
- I to było jedno z zadań rotmistrza Pileckiego. Dwukrotnie wysłał tu Tadeusza Płużańskiego, żeby skontaktował się i wybadał sytuację, jak można przerzucać, kto może pomóc. I równolegle z aresztowaniem rotmistrza Pileckiego w Szczecinie odbywa się narada oficerów Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa. Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego wysyła z Warszawy swoich trzech przedstawicieli pod dowództwem kapitana Chmiela, którzy mają za zadanie rozpracować te siatki - powiedział Sierdzaki.
Makary Sieradzki przez wiele lat mieszkał w Gryfinie.
- Mój dziadek Makary Sieradzki, zresztą również babcia w procesie odpryskowym, został skazany. Początkowo w I instancji prokurator żądał kary śmierci, później dożywocia. Został skazany i razem z rotmistrzem Pileckim zasiadał na ławie oskarżonych. Mieszkanie dziadków było punktem kontaktowym. Wszystko u nich się działo. Jeżeli trzeba było się spotkać, coś zostawić, przepisać na maszynie, to się działo właśnie u dziadków - powiedział Jakub Sieradzki.
Wykład Jakuba Sieradzkiego o "Szczecińskich reperkusjach aresztowania rotmistrza Witolda Pileckiego" rozpocznie się o 18 w "Przystanku Historia" przy alei Wojska Polskiego. Godzinę później zaplanowano koncert Andrzeja Kołakowskiego w hołdzie Żołnierzom Niezłomnym.