Władze Hiszpanii za późno zareagowały na epidemię koronawirusa - mówi nasz słuchacz, który od 12 lat mieszka w tym kraju.
Pan Krzysztof Walasik ze Szczecina pracuje jako spawacz. Miał wyjechać do pracy na trzy miesiące, a mieszka tam do dziś.
Jak przyznaje pan Krzysztof, kiedy pojawiły się pierwsze przypadki koronawirusa w Hiszpanii nie podjęto żadnych radykalnych kroków. Późno zamknięto sklepy i szkoły. Problem lekceważyli też mieszkańcy, którzy nie słuchali apeli, żeby zostać w domach.
- Wiedzieli, że we Włoszech jest wirus, a w Hiszpanii trwały mecze, ludzie się wybierali do lokali, w każdym mieście było bardzo dużo skupisk ludzi. Przez to ten wirus się bardziej rozprzestrzeniał - relacjonuje Walasik.
Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej, policja na ulicach pilnuje prawie wszystkiego. Nawet tego, by dwie osoby nie szły zbyt blisko siebie.
- Teraz jeśli się wyjdzie z domu, to np. trzeba iść do najbliższego sklepu w miejscu zamieszkania. Policja może inaczej złapać i powiedzieć, że jestem za daleko od swojego domu. Policja ogłasza, że nie można jeździć w samochodach po dwie osoby - tłumaczy Walasik.
W Hiszpanii zarażonych jest ponad 13 tysięcy osób, zmarło już ponad 600 osób.
Jak przyznaje pan Krzysztof, kiedy pojawiły się pierwsze przypadki koronawirusa w Hiszpanii nie podjęto żadnych radykalnych kroków. Późno zamknięto sklepy i szkoły. Problem lekceważyli też mieszkańcy, którzy nie słuchali apeli, żeby zostać w domach.
- Wiedzieli, że we Włoszech jest wirus, a w Hiszpanii trwały mecze, ludzie się wybierali do lokali, w każdym mieście było bardzo dużo skupisk ludzi. Przez to ten wirus się bardziej rozprzestrzeniał - relacjonuje Walasik.
Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej, policja na ulicach pilnuje prawie wszystkiego. Nawet tego, by dwie osoby nie szły zbyt blisko siebie.
- Teraz jeśli się wyjdzie z domu, to np. trzeba iść do najbliższego sklepu w miejscu zamieszkania. Policja może inaczej złapać i powiedzieć, że jestem za daleko od swojego domu. Policja ogłasza, że nie można jeździć w samochodach po dwie osoby - tłumaczy Walasik.
W Hiszpanii zarażonych jest ponad 13 tysięcy osób, zmarło już ponad 600 osób.