Problem chorych ze Szczecina czekających na testy Covid-19. A polega on nawet nie na samej chorobie, a na okresie oczekiwania.
To czekanie wieloetapowe. Zacznijmy od tego, że chory ma objawy i co teraz? Najpierw trzeba uzyskać skierowanie, a lekarze nocnej opieki niechętnie je wydają. Trzeba je uzyskać od lekarza rodzinnego. Gdy uda się je zdobyć, zaczyna się prawdziwy maraton telefoniczny. Aby połączyć się z rejestracją jednego z trzech punktów w mieście - przy Unii Lubelskiej, Henryka Pobożnego i na Pomorzanach - dzwonić trzeba nawet kilka dni.
My próbowaliśmy się dodzwonić od wtorku i w zależności od punktu słyszeliśmy sygnał zajętości lub komunikat o tym, że "osoba prowadzi rozmowę". Gdy naszym słuchaczom udało się zarejestrować, musieli czekać na badanie kilka dni, nawet pięć.
- Jeżeli pan zadzwoni jutro, to zapisy są na poniedziałek - powiedziała pani obsługująca rejestrację.
A potem znowu trzeba czekać - tym razem na wynik. To kolejne mniej więcej 3 dni. Łącznie daje nam to nawet 10 dni. Choć oczywiście niektórym udaje się szybko załatwić formalności. Ci, którzy tego "szczęścia" nie mają żalą się, że to wyczerpujące psychicznie.
- Trzeba mieć zdrowie i siły, żeby to wszystko przejść. Jest to tak stresujące i wyczerpujące, że człowiekowi zaczyna kołatać serce. - I człowiek dalej siedzi w niewiedzy. - Nie tak to powinno wyglądać - mówili słuchacze.
Rzeczniczka Narodowego Funduszu Zdrowia Małgorzata Koszur apeluje o cierpliwość.
- Trudno jest się dodzwonić, bo po prostu jednocześnie dzwoni wiele osób, ponieważ coraz więcej kierowanych jest przez lekarzy POZ do wykonania testu. Szpitale robią co mogą - mówi Koszur.
Od 2 listopada będzie w Szczecinie działać czwarty punkt testów - w przychodni Portowej.
My próbowaliśmy się dodzwonić od wtorku i w zależności od punktu słyszeliśmy sygnał zajętości lub komunikat o tym, że "osoba prowadzi rozmowę". Gdy naszym słuchaczom udało się zarejestrować, musieli czekać na badanie kilka dni, nawet pięć.
- Jeżeli pan zadzwoni jutro, to zapisy są na poniedziałek - powiedziała pani obsługująca rejestrację.
A potem znowu trzeba czekać - tym razem na wynik. To kolejne mniej więcej 3 dni. Łącznie daje nam to nawet 10 dni. Choć oczywiście niektórym udaje się szybko załatwić formalności. Ci, którzy tego "szczęścia" nie mają żalą się, że to wyczerpujące psychicznie.
- Trzeba mieć zdrowie i siły, żeby to wszystko przejść. Jest to tak stresujące i wyczerpujące, że człowiekowi zaczyna kołatać serce. - I człowiek dalej siedzi w niewiedzy. - Nie tak to powinno wyglądać - mówili słuchacze.
Rzeczniczka Narodowego Funduszu Zdrowia Małgorzata Koszur apeluje o cierpliwość.
- Trudno jest się dodzwonić, bo po prostu jednocześnie dzwoni wiele osób, ponieważ coraz więcej kierowanych jest przez lekarzy POZ do wykonania testu. Szpitale robią co mogą - mówi Koszur.
Od 2 listopada będzie w Szczecinie działać czwarty punkt testów - w przychodni Portowej.