Kilka sekund dzieliło piłkarzy Pogoni od zdobycia Pucharu Polski. Szczecinianie po golu Greka Efthymisa Koulourisa w 75. minucie prowadzili z Wisłą Kraków 1:0 w finałowym meczu w Warszawie.
Na początku dogrywki błąd popełnił obrońca Dumy Pomorza, Brazylijczyk Leo Borges i napastnik krakowskiej drużyny, Hiszpan Angel Rodado strzelił zwycięskiego gola.
Obrońca Pogoni, Mariusz Malec nie ukrywał rozczarowania końcowym wynikiem i sędziowaniem finałowego pojedynku przez Tomasza Kwiatkowskiego z Warszawy, który podjął kilka kontrowersyjnych decyzji.
- Ciężki moment, bo chciałem coś z Pogonią zdobyć. Jestem tu parę lat i zależy mi na tym klubie, a się nie udało i to boli. Nie chciałbym zrzucać całej winy, że przegraliśmy "bo sędzia", ale kilkoma zachowaniami na pewno nas trochę wkurzał i ławkę rezerwowych, bo było widać, że coś tam nie grało... Wiadomo, że my byliśmy skupieni na graniu i nie myśleliśmy o tym, jakie decyzje sędzia podejmuje. Nie chciałbym zwalać, ale sędzia Kwiatkowski już w poprzednim sezonie się popisał, więc szkoda, że inny sędzia nie prowadził tego finału - skomentował Mariusz Malec.
Pogoń po raz czwarty grała w finale Pucharu Polski i po raz czwarty doznała porażki. Wisła Kraków w swoim jedenastym finałowym występie po raz piąty w historii zdobyła Puchar Polski.