Niewiele ponad pół roku zostało do przewodnictwa Polski w Unii Europejskiej. Wiceminister odpowiedzialna za prezydencję Magdalena Sobkowiak-Czarnecka powiedziała, że przygotowania są bardzo zaawansowane i trwa dopinanie ostatnich kwestii.
Dodała, że zostały wybrane już lokalizacje w Polsce na wydarzenia, których będzie w sumie około 300 podczas 180 dni. Ale - jak zaznaczyła - prezydencja to nie tylko wydarzenia, które będą odbywały się w Polsce, ale przede wszystkim kierowanie pracami Unii Europejskiej w Brukseli. „Formułujemy korpus prezydencji, w Polsce to będzie prawie 3000 osób. Do Przedstawicielstwa w Brukseli wysyłamy ponad 100 urzędników, którzy na czas prezydencji będą je wspomagać” - dodała.
Polska finalizuje też prace nad programem prezydencji. W sumie ponad 150 spraw i problemów zostało wybranych do rozwiązania. Magdalena Sobkowiak-Czarnecka zwróciła również uwagę, że polskie przewodnictwo w Unii będzie pierwszym w nowym cyklu instytucjonalnym, czyli po wyborach do Europarlamentu i po utworzeniu nowej Komisji Europejskiej. „Też rozmawiam już w sekretariacie generalnym Komisji Europejskiej, żeby te pierwsze 100 dni Komisji szło w zgodzie z priorytetami Polski. Myślę, że byłby to dobry sygnał w tych trudnych czasach” - powiedziała Magdalena Sobkowiak-Czarnecka.
Zwróciła też uwagę, że głównym hasłem polskiej prezydencji będzie bezpieczeństwo. „I w tym wymiarze militarnym, ale też żywnościowym, informacyjnym, ekonomicznym. Nasza prezydencja będzie też pierwszą prezydencją po wyborach w Stanach Zjednoczonych i ona też dużo pokaże o przyszłości polityki unijnej” - wyliczała wiceminister odpowiedzialna za prezydencję. W czasie polskiego przewodnictwa rozpoczną się także pierwsze przymiarki do negocjacji w sprawie nowego unijnego budżetu po 2027 roku.
Polska przejmie półroczne stery w Unii 1 stycznia od Węgier, z którymi w Brukseli nie wiąże się wielkich oczekiwań i nadziei. Polska prezydencja będzie drugą w historii. Po raz pierwszy Warszawa kierowała pracami Unii w drugiej połowie 2011 roku.
Polska finalizuje też prace nad programem prezydencji. W sumie ponad 150 spraw i problemów zostało wybranych do rozwiązania. Magdalena Sobkowiak-Czarnecka zwróciła również uwagę, że polskie przewodnictwo w Unii będzie pierwszym w nowym cyklu instytucjonalnym, czyli po wyborach do Europarlamentu i po utworzeniu nowej Komisji Europejskiej. „Też rozmawiam już w sekretariacie generalnym Komisji Europejskiej, żeby te pierwsze 100 dni Komisji szło w zgodzie z priorytetami Polski. Myślę, że byłby to dobry sygnał w tych trudnych czasach” - powiedziała Magdalena Sobkowiak-Czarnecka.
Zwróciła też uwagę, że głównym hasłem polskiej prezydencji będzie bezpieczeństwo. „I w tym wymiarze militarnym, ale też żywnościowym, informacyjnym, ekonomicznym. Nasza prezydencja będzie też pierwszą prezydencją po wyborach w Stanach Zjednoczonych i ona też dużo pokaże o przyszłości polityki unijnej” - wyliczała wiceminister odpowiedzialna za prezydencję. W czasie polskiego przewodnictwa rozpoczną się także pierwsze przymiarki do negocjacji w sprawie nowego unijnego budżetu po 2027 roku.
Polska przejmie półroczne stery w Unii 1 stycznia od Węgier, z którymi w Brukseli nie wiąże się wielkich oczekiwań i nadziei. Polska prezydencja będzie drugą w historii. Po raz pierwszy Warszawa kierowała pracami Unii w drugiej połowie 2011 roku.