Sytuacja na polsko-białoruskiej granicy była wiodącym tematem "Kawiarenki Politycznej" Radia Szczecin.
Zdaniem Małgorzaty Prokop-Paczkowskiej z Nowej Lewicy ludzie mają prawo szukać lepszego życia i powinniśmy im w tym pomóc.
- Badać tych ludzi, dawać im środki czystości i jedzenie. Mieszkańcy przygranicznych miejscowości również pomagają, przyjmują ich, chodzą do nich do lasu, aby tam im pomagać, bo Polacy, polski rząd, nie potrafią sobie z tym poradzić - oceniła Prokop-Paczkowska.
Jakub Pyżanowski z Partii Republikańskiej nie ukrywał, że jest zdumiony opinią posłanki Nowej Lewicy. W jego ocenie większość działań rządu w sprawie ochrony polsko-białoruskiej granicy była właściwa.
- Sądziłem - chyba jednak naiwnie - że dojdzie do jakiejś refleksji wśród polityków opozycyjnych. Niestety, widać, że politycy Platformy Obywatelskiej, Lewicy naprawdę idą w zaparte. Przecież widać, że decyzja, żeby wprowadzić stan wyjątkowy była absolutnie słuszna - zaznaczył Pyżanowski.
Zdaniem Grzegorza Napieralskiego z Koalicji Obywatelskiej brak wsparcia działań rządu ze strony opozycji parlamentarnej wynika - jak to określił - z braku chęci współpracy ze strony premiera i prezydenta. Zwłaszcza przy przekazywaniu informacji o budowie nowego zabezpieczenia na granicy polsko-białoruskiej.
- Byliśmy przeciwni [wprowadzeniu stanu wyjątkowego - przyp. red.], bo uważaliśmy, że powinny być zastosowane całkiem inne środki bezpieczeństwa. Jestem wiceprzewodniczącym komisji, która zajmuje się nowymi technologiami i różnymi rozwiązaniami. Nikt z nami nie chciał na ten temat rozmawiać, a bez kontroli Parlamentu, bez kontroli demokratycznej opozycji ktoś będzie przeprowadzał i będzie budował. A my nawet nie wiemy, co będzie budował - argumentował Napieralski.
W opinii Michała Jacha z Prawa i Sprawiedliwości współpraca między rządem a opozycją byłaby możliwa, gdyby druga strona wykazywała się odpowiedzialnością za losy Państwa.
- Opozycja domaga się informowania... Przed chwilą pan poseł mówił, ze "rząd podobno przygotowywał się do tego w maju-czerwcu, dlaczego nic nie wiemy?!". Ano, dlatego, panie pośle, że gdyby rząd poinformował posłów opozycji, to działania, które były dyskretne i wymagały wielkiej odpowiedzialności natychmiast zostałyby upublicznione - podkreślił Michał Jach.
Według polskich służb w każdej chwili może dojść do kolejnych prób masowego forsowania granicy polsko-białoruskiej. Z informacji, do których dotarli funkcjonariusze wynika, że Białorusini rozpowszechniają wśród migrantów plotkę o tym, że Polacy w najbliższym czasie nie będą zatrzymywali osób przekraczających granicę.
- Badać tych ludzi, dawać im środki czystości i jedzenie. Mieszkańcy przygranicznych miejscowości również pomagają, przyjmują ich, chodzą do nich do lasu, aby tam im pomagać, bo Polacy, polski rząd, nie potrafią sobie z tym poradzić - oceniła Prokop-Paczkowska.
Jakub Pyżanowski z Partii Republikańskiej nie ukrywał, że jest zdumiony opinią posłanki Nowej Lewicy. W jego ocenie większość działań rządu w sprawie ochrony polsko-białoruskiej granicy była właściwa.
- Sądziłem - chyba jednak naiwnie - że dojdzie do jakiejś refleksji wśród polityków opozycyjnych. Niestety, widać, że politycy Platformy Obywatelskiej, Lewicy naprawdę idą w zaparte. Przecież widać, że decyzja, żeby wprowadzić stan wyjątkowy była absolutnie słuszna - zaznaczył Pyżanowski.
Zdaniem Grzegorza Napieralskiego z Koalicji Obywatelskiej brak wsparcia działań rządu ze strony opozycji parlamentarnej wynika - jak to określił - z braku chęci współpracy ze strony premiera i prezydenta. Zwłaszcza przy przekazywaniu informacji o budowie nowego zabezpieczenia na granicy polsko-białoruskiej.
- Byliśmy przeciwni [wprowadzeniu stanu wyjątkowego - przyp. red.], bo uważaliśmy, że powinny być zastosowane całkiem inne środki bezpieczeństwa. Jestem wiceprzewodniczącym komisji, która zajmuje się nowymi technologiami i różnymi rozwiązaniami. Nikt z nami nie chciał na ten temat rozmawiać, a bez kontroli Parlamentu, bez kontroli demokratycznej opozycji ktoś będzie przeprowadzał i będzie budował. A my nawet nie wiemy, co będzie budował - argumentował Napieralski.
W opinii Michała Jacha z Prawa i Sprawiedliwości współpraca między rządem a opozycją byłaby możliwa, gdyby druga strona wykazywała się odpowiedzialnością za losy Państwa.
- Opozycja domaga się informowania... Przed chwilą pan poseł mówił, ze "rząd podobno przygotowywał się do tego w maju-czerwcu, dlaczego nic nie wiemy?!". Ano, dlatego, panie pośle, że gdyby rząd poinformował posłów opozycji, to działania, które były dyskretne i wymagały wielkiej odpowiedzialności natychmiast zostałyby upublicznione - podkreślił Michał Jach.
Według polskich służb w każdej chwili może dojść do kolejnych prób masowego forsowania granicy polsko-białoruskiej. Z informacji, do których dotarli funkcjonariusze wynika, że Białorusini rozpowszechniają wśród migrantów plotkę o tym, że Polacy w najbliższym czasie nie będą zatrzymywali osób przekraczających granicę.
- Badać tych ludzi, dawać im środki czystości i jedzenie. Mieszkańcy przygranicznych miejscowości również pomagają, przyjmują ich, chodzą do nich do lasu, aby tam im pomagać, bo Polacy, polski rząd, nie potrafią sobie z tym poradzić - oceniła Prokop-Paczkowska.
- Sądziłem - chyba jednak naiwnie - że dojdzie do jakiejś refleksji wśród polityków opozycyjnych. Niestety, widać, że politycy Platformy Obywatelskiej, Lewicy naprawdę idą "w zaparte". Przecież widać, że decyzja, żeby wprowadzić stan wyjątkowy była absolutnie słuszna - zaznaczył.
- Byliśmy przeciwni [wprowadzeniu stanu wyjątkowego - przyp. red.], bo uważaliśmy, że powinny być zastosowane całkiem inne środki bezpieczeństwa. Jestem wiceprzewodniczącym komisji, która zajmuje się nowymi technologiami i różnymi rozwiązaniami. Nikt z nami nie chciał na ten temat rozmawiać, a bez kontroli Parlamentu, bez kontroli demokratycznej opozycji ktoś będzie przeprowadzał i będzie budował. A my nawet nie wiemy, co będzie budował - argumentował Napieralski.
- Opozycja domaga się informowania... Przed chwilą pan poseł mówił, ze "rząd podobno przygotowywał się do tego w maju-czerwcu, dlaczego nic nie wiemy?!". Ano, dlatego, panie pośle, że gdyby rząd poinformował posłów opozycji, to działania, które były dyskretne i wymagały wielkiej odpowiedzialności natychmiast zostałyby upublicznione - podkreślił Michał Jach.