Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz

Szczeciński zawodnik Mariusz "Manolo" Linke miał 52 lata. Fot. Maciej Myszkowiak [Radio Szczecin/Archiwum]
Szczeciński zawodnik Mariusz "Manolo" Linke miał 52 lata. Fot. Maciej Myszkowiak [Radio Szczecin/Archiwum]
Nie żyje polska legenda brazylijskiego jiu-jitsu. Szczeciński zawodnik Mariusz "Manolo" Linke miał 52 lata.
Był zawodnikiem i trenerem kompletnym - tak mówią ci, którzy znali Mariusza Linkego.

W latach 90. przychodził też na salę boksu, na treningi Olimpu Szczecin - wspomina trener Olimpu Edward Król. - Uczył się zadawania ciosów rękami. Miałem przyjemność z nim współpracować. Oceniam go jako super fachowca i super człowieka. Osiągał duże wyniki sportowe. Bez dobrej duszy, wyników sportowych się nie osiąga, więc on musiał być bratem dla wszystkich zawodników.

- To są mniej więcej trzy lata, kiedy miałem okazję porozmawiać z nim pierwszy raz i kiedy trafiłem do niego na matę - mówi Jarosław Gowin, nasz redakcyjny kolega, który trenował u Mariusza Linkego. - To, co zwróciło uwagę, że u niego panowały trochę inne zasady niż w innych klubach walki. Umiejętności nawet nie grały pierwszych skrzypiec. Liczyło się to, żeby oddawać szacunek przeciwnikowi, że wszyscy jesteśmy równi w jego oczach, że każdy zasługuje na to, żeby faktycznie być członkiem tego klubu, ale zasługuje na to przez swoje działania nie tylko w ramach sportu, ale też w ramach tego, jakim jest człowiekiem. On sobie bardzo cenił czyjąś dobroć, uprzejmość, dobre wychowanie, a także przede wszystkim zasady moralne i etyczne, którymi sam się kierował. On był nie tylko trenerem, ale drogowskazem. Był kimś, kto naprawdę kierował tymi ludźmi. Nie tylko na macie, ale za każdym razem, kiedy ktoś miał jakikolwiek problem, a widywali się nawet okazjonalnie w klubie sportowym, mógł zadzwonić do Mariusza, poprosić go o pomoc i nigdy nie spotkał się z odmową. Zawsze robił, co tylko mógł, żeby pomóc bliźniemu. I tymi zasadami się kierował. To niewyobrażalna strata i w głowie mi się nie mieści, co się tu wydarzyło. Wiem, że nie tylko mi. To rozdzierająca serce wiadomość. To olbrzymia strata nie tylko dla tych, którzy cenią sobie sztuki walki, historię brazylijskiego jiu-jitsu w Polsce, ale dla wszystkich tych, którzy cenią sobie dobrych ludzi.

Linke miał mnóstwo sukcesów w BJJ oraz judo. M.in. jako pierwszy Polak otrzymał czarny pas w brazylijskim jiu-jitsu. Linke był też jednym z założycieli w 1999 roku klubu Berserker's Team Poland w Szczecinie.

Mariusz Linke od pewnego czasu zmagał się z chorobą.
W latach 90. przychodził też na salę boksu, na treningi Olimpu Szczecin - wspomina trener Olimpu Edward Król.
- To są mniej więcej trzy lata, kiedy miałem okazję porozmawiać z nim pierwszy raz i kiedy trafiłem do niego na matę - mówi Jarosław Gowin, nasz redakcyjny kolega, który trenował u Mariusza Linkego.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty