Na trasę S3 za Przybiernowem ciągnikami wyjechali okoliczni rolnicy. W tej chwili nad morze nie przejedziemy główną drogą. Protest ma trwać do godziny 16.
Blokada drogi, podobnie jak w środę, mieści się na wysokości węzła Parłówko. Rolnicy zapowiadają, że na trasie nie pozostaną dłużej, jak dwie godziny.
Współorganizator protestu Sylwester Kubiak przyznaje, że rolnicy liczą na pozytywne decyzje.
- Będziemy protestowali, żeby w ogóle nie było Zielonego Ładu. Chcemy po prostu go wyrzucić do kosza i komisarz Wojciechowski powinien w tygodniu jakąś fajną dla nas informację zrobić - mówi Kubiak.
Bartłomiej Kalinowski, jeden z organizatorów przypomina, że dużym problemem jest napływ zboża z Ukrainy.
- Prosimy też celników z innych krajów, żeby wspomogli naszych celników i takie apele dochodzą od nas ze wschodniej granicy. Wygląda to w taki sposób, że do nas wjeżdża zboże, nie każdy transport jest kontrolowany. Wjeżdża to na inną granicę kraju, już w sensie np. nawet z Niemcami i oni cofają. To zboże krąży po naszym kraju i zalewa nasz rynek - mówi Kalinowski.
Rolnicy zapowiadają, że protest potrwa co najmniej do wtorku.
Współorganizator protestu Sylwester Kubiak przyznaje, że rolnicy liczą na pozytywne decyzje.
- Będziemy protestowali, żeby w ogóle nie było Zielonego Ładu. Chcemy po prostu go wyrzucić do kosza i komisarz Wojciechowski powinien w tygodniu jakąś fajną dla nas informację zrobić - mówi Kubiak.
Bartłomiej Kalinowski, jeden z organizatorów przypomina, że dużym problemem jest napływ zboża z Ukrainy.
- Prosimy też celników z innych krajów, żeby wspomogli naszych celników i takie apele dochodzą od nas ze wschodniej granicy. Wygląda to w taki sposób, że do nas wjeżdża zboże, nie każdy transport jest kontrolowany. Wjeżdża to na inną granicę kraju, już w sensie np. nawet z Niemcami i oni cofają. To zboże krąży po naszym kraju i zalewa nasz rynek - mówi Kalinowski.
Rolnicy zapowiadają, że protest potrwa co najmniej do wtorku.