Obchody 85. rocznicy wybuchu II wojny światowej zgromadziły o świcie na cmentarzu wojskowym w Stargardzie przedstawicieli władz wojewódzkich, samorządowych, a także wojska, policji i służb mundurowych.
Adam Rudawski, wojewoda zachodniopomorski podkreślał znaczenie znaczenie wrześniowe rocznicy, także w kontekście obecnej rzeczywistości. - Cały czas nam ten rześki poranek powinien przypominać o tym, że ktoś może kiedyś wysłać tutaj samoloty, że ktoś może próbować znowu zamienić Europę w piekło. I to, co się odbywa dzisiaj kilkaset kilometrów stąd, jest takim świadectwem, że musimy cały czas przypominać sobie, że wolność nie jest dana raz na zawsze - powiedział Rudawski.
Płk Dariusz Żurek, zastępca dowódcy stargardzkiej brygady, mówił o znaczeniu cmentarza przy Reymonta. - Jest to uroczystość jak najbardziej szczególna. W naszym województwie to cmentarz międzynarodowy, gdzie najwięcej tych żołnierzy spoczywa - mówi płk Żurek.
Rafał Zając, prezydent miasta przypomniał, że w Stargardzie spoczywają także obrońcy Westerplatte. - Równolegle toczą się konflikty, których tragizm jest bardzo zbliżony do tych wszystkich okrucieństw, o których opowiadali nam bliscy - podkreśla Zając.
Pamięć poległych uczcił również pan Mirosław. Miałem swojego dziadka, który był kanonierem w Powstaniu Wielkopolskim. Sąsiedzi powiedzieli, że Niemcy już mają namiary na niego. Jak uciekł, to go złapali i całą wojnę przesiedział właśnie w Goleniowie - mówi pan Mirosław.
Hołd bohaterom września oddał również pan Paweł z rodziną. - Przywieźliśmy starszego syna, bo jest w szkole mundurowej. Myślę, że historia jest bardzo ważna w naszym życiu, więc powinniśmy wszyscy o tym pamiętać - przyznał.
W stargardzkiej nekropolii spoczywa 5 tys. żołnierzy poległych w obu wojnach światowych. Cmentarz liczy 5 tys. mogił. W 61 złożono prochy żołnierzy Września '39.