Szczeciński magistrat wygasza szkołę specjalną przy ul. Pokoju - mówią rodzice uczniów. Nauczyciele boją się utraty pracy.
Coraz mniejsza liczba dzieci, brak zgody na utworzenie klas i ograniczenie pracy internatu w weekend - to wszystko, zdaniem kadry, zmierza do wygaszenia placówki.
Szkoła przy ul. Pokoju to jedyna w Szczecinie placówka z internatem dla dzieci z dysfunkcją w stopniu lekkim.
- Czarne chmury są już od ubiegłego roku, ponieważ od roku szkolnego 2012/13 nie wyrażono zgody na utworzenie pierwszej klasy gimnazjum - przyznaje dyrektor szkoły Iwona Olszewska.
Robert Grabowski z urzędu miasta zapewnił dziś, że nie ma żadnych planów zamknięcia, czy wygaszenia szkoły. Rodzice w to jednak nie wierzą. - Robią to za plecami w tajemnicy. Mówią co innego, a co innego robią - uważają rodzice.
Do Specjalnego Ośrodka Szkolno - Wychowawczego nr 4 chodzi coraz mniej uczniów i teraz jego los jest w rękach rodziców - informował jeszcze w marcu zastępca prezydenta Szczecina Krzysztof Soska w odpowiedzi na pismo radnej PO Urszuli Pańki.
Jeśli w tym roku zainteresowanie ośrodkiem będzie jeszcze mniejsze, magistrat rozważa przekazanie części pomieszczeń pobliskiemu zespołowi szkół lub utworzenie tam przedszkola.
- Obawiamy się, że nie będziemy mieć zatrudnienia - mówią nauczyciele. - Już w tym roku mamy po pół etatu, a przyszły rok zapowiada się tak, że w maju pani dyrektor da nam wypowiedzenia i będziemy zatrudniani na kilka godzin.
W szkole uczy się 23 dzieci. We wtorek rodzice mają się spotkać z zastępcą prezydenta Krzysztofem Soską.
Szkoła przy ul. Pokoju to jedyna w Szczecinie placówka z internatem dla dzieci z dysfunkcją w stopniu lekkim.
- Czarne chmury są już od ubiegłego roku, ponieważ od roku szkolnego 2012/13 nie wyrażono zgody na utworzenie pierwszej klasy gimnazjum - przyznaje dyrektor szkoły Iwona Olszewska.
Robert Grabowski z urzędu miasta zapewnił dziś, że nie ma żadnych planów zamknięcia, czy wygaszenia szkoły. Rodzice w to jednak nie wierzą. - Robią to za plecami w tajemnicy. Mówią co innego, a co innego robią - uważają rodzice.
Do Specjalnego Ośrodka Szkolno - Wychowawczego nr 4 chodzi coraz mniej uczniów i teraz jego los jest w rękach rodziców - informował jeszcze w marcu zastępca prezydenta Szczecina Krzysztof Soska w odpowiedzi na pismo radnej PO Urszuli Pańki.
Jeśli w tym roku zainteresowanie ośrodkiem będzie jeszcze mniejsze, magistrat rozważa przekazanie części pomieszczeń pobliskiemu zespołowi szkół lub utworzenie tam przedszkola.
- Obawiamy się, że nie będziemy mieć zatrudnienia - mówią nauczyciele. - Już w tym roku mamy po pół etatu, a przyszły rok zapowiada się tak, że w maju pani dyrektor da nam wypowiedzenia i będziemy zatrudniani na kilka godzin.
W szkole uczy się 23 dzieci. We wtorek rodzice mają się spotkać z zastępcą prezydenta Krzysztofem Soską.