Polscy siatkarze zagrają z Brazylią o tytuł mistrzów świata w siatkówce. Część z nich jest przeziębiona, ale w niedzielę zapowiadają walkę o zwycięstwo.
- Część z nas jest chora i ledwo co mówimy, ale mam nadzieję, że damy radę Brazylii. Stephane rozniósł małego syfa i pozarażał nas. Cieszę się, że wytrzymaliśmy mecz z Niemcami, chociaż pod koniec było ciężko i widać było zmęczenie - przyznał libero reprezentacji Paweł Zatorski.
- Turniej jest męczący i wszyscy odczuwają już godziny spędzone przy siatce, ale w meczu o złoto nikt nie będzie się oszczędzał - dodaje środkowy Marcin Możdżonek. - To będzie wielki finał, w którym nikt nie będzie narzekał, że jest zmęczony i coś go boli, że światło mu przeszkadza, że wiatr zwiewa piłkę. Tego typu rzeczy nie będzie.
Polacy w trzeciej fazie turnieju spotkali się już z Canarinhos i wygrali wtedy 3:2.
Biało-czerwoni w sobotnim półfinale pokonali reprezentację Niemiec 3:1 (24, 26, -23, 21).
Finał mundialu, który przez ostatnie trzy tygodnie rozgrywano w polskich miastach, odbędzie się w katowickim Spodku. Początek meczu o 20:25. Transmisja w otwartym kanale Polsatu. O 16:40 o brązowy medal zagrają Niemcy z Francuzami.
Agencja TVN/x-news