Na wylocie po aferze taśmowej - chociaż prokurator generalny Andrzej Seremet wcale nie musi stracić stanowiska. Mimo zapowiedzi premier Ewy Kopacz, że wystąpi z wnioskiem o jego odwołanie, decyzję w tej sprawie podejmą posłowie.
Dalej mamy wniosek o odwołanie Andrzeja Seremeta przed końcem jego kadencji. Dokument prawdopodobnie trafi do Sejmu, ale tam posłowie wniosek przyjmują ilością 2/3 głosów na sali, przy obecności co najmniej 230, a więc połowy członków Sejmu. Potrzebne więc będą prawdopodobnie głosy opozycyjnego PiS. A już wiadomo - o czym mówił w ogólnopolskich mediach szef tego klubu Mariusz Błaszczak - że Prawo i Sprawiedliwość nie poprze wniosku o odwołanie Seremeta. - Zamiast sprawnego śledztwa w aferze taśmowej - tłumaczył Błaszczak - w prokuraturze zapanuje chaos. Poza tym - dodawał polityk opozycji - PO przy okazji spróbuje osadzić na stanowisku prokuratora generalnego człowieka uległego koalicji rządzącej.
W środę premier przyjęła dymisję 10 ministrów - jak określiła, "ofiar afery taśmowej". W tym, dotychczas nie łączonego z aferą posła ze Szczecina i ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza. Stanowisko straciło dwóch polityków z naszego regionu: z resortu odchodzi także szef zachodniopomorskiej PO i wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski.