Rozpoczynający się tydzień prawdopodobnie zdecyduje o rozwoju konfliktu między Madrytem a Barceloną. 1 października w Katalonii odbyło się nielegalne referendum niepodległościowe i administracja regionu nie wyklucza, że jednostronnie ogłosi niepodległość.
Zgodnie z zaskarżonym przez hiszpański Trybunał Konstytucyjny, ale mimo to obowiązującym w Katalonii prawem o referendum, w poniedziałek powinna odbyć się nadzwyczajna sesja lokalnego parlamentu.
Na niej szef katalońskiego rządu Carles Puigdemont mógłby ogłosić niepodległość. Zgromadzenie zostało jednak zakazane przez TK. Mimo to, przywódca lokalnego rządu wystąpi we wtorek na własną prośbę.
Przed jednostronnym ogłoszeniem niepodległości ostrzegają go prawnicy, opozycja, a nawet były szef regionalnego rządu Arturo Mas. Zrobił to też premier Hiszpanii Mariano Rajoy. - Rząd nie dopuści do ogłoszenia jakiejkolwiek deklaracji niepodległości. Hiszpania pozostanie Hiszpanią i to jeszcze na wiele lat - podkreślił.
Secesji nie chcą też katalońscy przedsiębiorcy. W obawie przed konsekwencjami odejścia Katalonii z Hiszpanii i Unii Europejskiej region opuściły już dwa banki oraz koncern energetyczny. Inne duże firmy zapowiedziały, że wkrótce podejmą podobne decyzje.
MSW postanowiło zaś, że dopóki w Katalonii nie zapanuje porządek, to w regionie pozostanie 10 tysięcy policjantów, których zadaniem było zamykanie lokali referendalnych.
Na niej szef katalońskiego rządu Carles Puigdemont mógłby ogłosić niepodległość. Zgromadzenie zostało jednak zakazane przez TK. Mimo to, przywódca lokalnego rządu wystąpi we wtorek na własną prośbę.
Przed jednostronnym ogłoszeniem niepodległości ostrzegają go prawnicy, opozycja, a nawet były szef regionalnego rządu Arturo Mas. Zrobił to też premier Hiszpanii Mariano Rajoy. - Rząd nie dopuści do ogłoszenia jakiejkolwiek deklaracji niepodległości. Hiszpania pozostanie Hiszpanią i to jeszcze na wiele lat - podkreślił.
Secesji nie chcą też katalońscy przedsiębiorcy. W obawie przed konsekwencjami odejścia Katalonii z Hiszpanii i Unii Europejskiej region opuściły już dwa banki oraz koncern energetyczny. Inne duże firmy zapowiedziały, że wkrótce podejmą podobne decyzje.
MSW postanowiło zaś, że dopóki w Katalonii nie zapanuje porządek, to w regionie pozostanie 10 tysięcy policjantów, których zadaniem było zamykanie lokali referendalnych.