Instytut Pamięci Narodowej zachęca do uczczenia ofiar stanu wojennego. O 19.30 ustawmy w oknie zapaloną świeczkę.
Wezwał on Amerykanów do wystawienia w okach domów świec na znak solidarności z ciemiężonymi Polakami.
Prezes IPN Jarosław Szarek podkreśla, że ta akcja jest wyrazem pamięci o wszystkich, którzy doświadczyli represji podczas stanu wojennego.
- Zapalając światełko wolności "nie upamiętniamy stanu wojennego - aktu przemocy - tylko ofiary, które przyniósł stan wojenny - tłumaczy prezes Instytutu.
W czasie stanu wojennego zginęło według różnych szacunków od kilkudziesięciu do nawet ponad 100 osób, w tym między innymi 16 grudnia 1981 roku podczas pacyfikacji górniczego protestu w kopalni "Wujek" dziewięciu górników. Zgodnie z danymi Instytutu Pamięci Narodowej, internowanych zostało ponad 10 tysięcy osób, w tym niektóre osoby więcej niż raz. Tysiące ludzi było represjonowanych i wyrzuconych z pracy za udział w protestach, popieranie Solidarności lub przynależność do związku. Tysiące osób zostało pobitych i niesłusznie skazanych na kary więzienia.
Jarosław Szarek przypomina, że w wyniku wprowadzenia stanu wojennego blisko milion Polaków zostało zmuszonych do opuszczenia kraju. To spowodowało odpływ najbardziej aktywnych i kreatywnych osób, wyjechało wtedy wielu naukowców, ludzi kultury. Wielu z nich nie ułożyło sobie życia za granicą, doszło do rozpadu wielu rodzin.
Światło wolności można także zapalić wirtualnie na stronie swiatlowolnosci.ipn.gov.pl.