Moskwa nie planuje ataku na Ukrainę - zapewnia rosyjskie MSZ w piśmie skierowanym do Stanów Zjednoczonych.
Jest to odpowiedź Rosji w sprawie tak zwanych gwarancji bezpieczeństwa, których Władimir Putin zażądał od Sojuszu Północnoatlantyckiego. Waszyngton i Bruksela już wcześniej zapowiedziały, że nie zrezygnują z polityki „otwartych drzwi” i podejmą dotkliwe dla Rosji działania, jeśli ta napadnie na sąsiednie państwo.
W dokumencie znalazły się stwierdzenia, które w ostatnich tygodniach wielokrotnie powtarzali: prezydent Władimir Putin i minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow. Oprócz "zamknięcia drzwi" dla Ukrainy, Gruzji i pozostałych państw dawnego Związku Radzieckiego Moskwa chce, aby NATO wycofało żołnierzy i sprzęt wojskowy z krajów, które podpisały Pakt po 1997 roku. Władze Rosji wskazują, że drogą do deeskalacji napięć wokół Ukrainy jest realizacja mińskich porozumień. Rosja proponuje też Stanom Zjednoczonym wspólną pracę nad tak zwanym „nowym równaniem bezpieczeństwa”. Chodzi przede wszystkim o odświeżenie umów dotyczących kontroli zbrojeń.
Państwa NATO już wcześniej przekazały Rosji, że nie zamierzają rezygnować z polityki „otwartych drzwi”. Wielokrotnie powtarzał to sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg oraz odwiedzający w ostatnich dniach Moskwę przywódcy państw członkowskich i szefowie dyplomacji.