Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Upiorna Karolcia

Fot. Piotr Sawiński [Radio Szczecin/Archiwum]
Fot. Piotr Sawiński [Radio Szczecin/Archiwum]
Dwadzieścia dwa miliony ton żywności utknęły w ukraińskich portach. Rosjanie próbują ją sprzedać.
Możliwości eksportowe Ukrainy zmniejszyły się o połowę z powodu rosyjskiej inwazji. Każdego dnia wojny Ukraina traci z tego powodu około 170 milionów dolarów. W niedzielę Ukraina wspólnie z europejskimi partnerami zaplanowała dwie alternatywne drogi eksportowe dla żywności.

Iwan Czajkiwski, sekretarz komisji do spraw polityki agrarnej ukraińskiego parlamentu, zwrócił uwagę na trudności związane z powstawaniem nowych szlaków handlowych. Głównym problemem jest różnica w szerokości torów kolejowych, która zmusza eksporterów do przeładunku towarów na granicy. Kolejnym poważnym problemem jest też biurokracja celna.

- Mamy dziś poważne problemy na granicy. Dużo się mówi o zielonych korytarzach, uproszczonym tranzycie, ale na razie to tylko zapowiedzi, a sprawy nie posuwają się naprzód. Wiele rzeczy wstrzymuje wydanie odpowiednich dokumentów w urzędach celnych, co w konsekwencji opóźnia nasz eksport- mówi Czajkiwski.

Kolejnym problemem jest to, że Europa nie eksportowała wcześniej produktów zbożowych w takich ilościach, a co za tym idzie, porty nie są odpowiednio przygotowane. Iwan Czajkiwski wyjaśnił, że "europejski biznes nie jest gotowy inwestować w budowę nowych elewatorów zbożowych i kompleksów przeładunkowych, bo nikt nie wie, jak długo jeszcze będą zablokowane porty Morza Czarnego". Poseł mówi jednak, że eksport zbóż wzrasta.

- Dynamika jest pozytywna: w ciągu dwudziestu dni maja Ukraina wyeksportowała już około miliona ton zboża. To o czterysta-pięćset ton więcej, niż w poprzednim miesiącu. Spodziewamy się, że do końca maja będzie to około milion czterysta do miliona pięćset tysięcy ton - mówi sekretarz komisji do spraw polityki agrarnej ukraińskiego parlamentu.

Przed wojną porty morskie obsługiwały 75 procent handlu zagranicznego Ukrainy. Od 24 lutego wszystkie są zablokowane. Nie oznacza to jednak całkowitego odcięcia firm zorientowanych na eksport. Od ponad dwóch miesięcy ukraiński przemysł stopniowo dostosowuje się do warunków wojennych.

- Ukraińcy nie powinni się martwić, bo nasze zapasy zbóż wystarczą na kilka lat. To jest najważniejsze: Ukraińcy nie będą głodować. na pewno nie będzie głodu na Ukrainie - mówi Czajkiwski.

Ponieważ rosyjscy okupanci blokują handel morski, Ukraina zwiększa eksport towarów drogą lądową. Wykorzystuje też zagraniczne porty, aby nadal handlować z międzynarodowymi partnerami. Pierwsze statki z ukraińskim zbożem wypłynęły już z Konstancy w Rumunii, a kolejne transporty są przygotowywane w Warnie w Bułgarii i Kłajpedzie na Litwie. W rezultacie eksport samych produktów rolnych wzrósł pięciokrotnie w okresie kwiecień-maj w porównaniu z kryzysowym miesiącem marca.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
12345
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Upiorna Karolcia

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty