We Francji rośnie niezadowolenie z powodu trwającego od ponad tygodnia strajku śmieciarzy, którzy protestują przeciwko reformie emerytalnej. Na ulicach kilku miast, między innymi Paryża, gromadzą się tony worków z odpadami. Władze miast i rząd obwiniają się nawzajem za „paraliż śmieciowy”, a mieszkańcy coraz bardziej obawiają się o swoje zdrowie.
„To kwestia zdrowia publicznego i higieny. Głównym problemem nie jest strajk śmieciarzy, ale strajk mera Paryża - pani Anne Hidalgo, która nic nie robi” - powiedział minister transportu Clément Beaune, wzywając merostwo do reakcji.
„Jest bardzo proste rozwiązanie: niech rząd ogłosi, że rezygnuje z reformy emerytalnej, a śmieci znikną w jednej chwili” - odpowiedział mu na antenie radia RTL zastępca mera Paryża Emmanuel Grégoire.
Budząca ogromne protesty społeczne reforma ma zostać przegłosowana przez parlament w czwartek.