Dziennikarz, amerykanista, Tomasz Winiarski ocenia, że Donald Trump miał niezwykłe szczęście, że wyszedł z zamachu jedynie z niegroźnymi obrażeniami.
- Zdjęcia przedstawiające twarz prezydenta zalaną krwią, bo kula trafiła go w górną część prawego ucha, były przerażające. Były bardzo wymowne. Jednak jeżeli człowiek sobie uświadomi, że brakowało jednego czy dwóch centymetrów do tragedii i do tego, żeby ta kula uderzyła prezydenta prosto w skroń i prawdopodobnie mogłaby doprowadzić do śmierci, to człowiek sobie wtedy zdaje sprawę, jak wiele szczęścia miał Donald Trump - powiedział Winiarski.
Tomasz Winiarski zwraca uwagę, że to kolejny akt terroru na amerykańskiej scenie politycznej. - Amerykanie w swojej historii politycznej mieli wielokrotnie próby zamachów, niestety także udanych na prezydentów amerykańskich. Dość wspomnieć Johna Kennedy'ego, ale przecież w 1981 roku był też zamach na życie Ronalda Reagana, który został bardzo poważnie postrzelony i też wówczas jego życie było poważnie zagrożone - mówi Winiarski.
Nieudany zamach na Donalda Trumpa może znacząco wpłynąć na przebieg kampanii wyborczej i wynik wyborów w Stanach Zjednoczonych - oceniają amerykaniści. Trump zapowiedział, że będzie kontynuował swoją kampanię.
- Próba zamachu na Donalda Trumpa zmienia zasady gry w walce o fotel prezydencki - mówił amerykanista z Uniwersytetu Ekonomiczno-Humanistycznego w Warszawie Tomasz Puławski. - W przypadku zagrożenia z zewnątrz wyborcy z reguły jednoczą się wokół lidera. Nie chodzi nawet o jakąś politykę, tylko bardziej o kwestie, które jednak przemawiają w silny sposób do emocji. I tego rodzaju wydarzeniem jest ten zamach.
Prezydent Joe Biden rozmawiał telefonicznie z Donaldem Trumpem, a wcześniej potępił przemoc polityczną. Tomasz Winiarski ocenił, że mimo tych gestów teraz kampania wyborcza w Stanach Zjednoczonych może być jeszcze brutalniejsza. - Po kilku dniach ta polityka amerykańska i jej brutalność wróci - powiedział Winiarski.
Eksperci są zgodni - zamach na Donalda Trumpa wpłynie na wynik wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Kandydat ranny w czasie wiecu w Pensylwanii już zapowiedział kontynuowanie kampanii.
- Zdarzenie w Butler w Pensylwanii będzie wykorzystywane przez sztab Trumpa do prowadzenia dalszej kampanii. Sympatia wyborców zawsze jest większa dla osoby, która staje się celem zamachu, ale trudno przewidzieć skalę i przepływ głosów - tłumaczy prof. Andrzej Rybkowski, amerykanista z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
- Trudno mi sobie wyobrazić, ile dokładnie, ale zyska ileś punktów procentowych przewagi w wyścigu o prezydenturę - uważa profesor.
- Jeszcze za wcześnie na wyciągnięcie wniosków o konsekwencjach politycznych zamachów. Dużą rolę odegrają emocje - twierdzi korespondent Polskiego Radia w Waszyngtonie Marek Wałkuski.
- To zdjęcie, na którym ma zakrwawioną twarz, a jednocześnie zaciśniętą pięść, jest symbolem siły, ale z drugiej strony także kojarzy się z przemocą. Więc pytanie, czy Amerykanie chcą właśnie takiego kraju?
Donald Trump po tym, jak opuścił szpital, wrócił do swojego domu w New Jersey. Z kolei prezydent Joe Biden pilnie wrócił do Białego Domu. Z Trumpem rozmawiał telefonicznie. Wcześniej wygłosił przemówienie, w którym potępił atak na swojego rywala.
W zamachu zginął jeden z uczestników wiecu, a dwaj zostali ciężko ranni. FBI podało, że trwa dochodzenie w sprawie próby zamachu.
Tomasz Winiarski zwraca uwagę, że to kolejny akt terroru na amerykańskiej scenie politycznej. - Amerykanie w swojej historii politycznej mieli wielokrotnie próby zamachów, niestety także udanych na prezydentów amerykańskich. Dość wspomnieć Johna Kennedy'ego, ale przecież w 1981 roku był też zamach na życie Ronalda Reagana, który został bardzo poważnie postrzelony i też wówczas jego życie było poważnie zagrożone - mówi Winiarski.
Nieudany zamach na Donalda Trumpa może znacząco wpłynąć na przebieg kampanii wyborczej i wynik wyborów w Stanach Zjednoczonych - oceniają amerykaniści. Trump zapowiedział, że będzie kontynuował swoją kampanię.
- Próba zamachu na Donalda Trumpa zmienia zasady gry w walce o fotel prezydencki - mówił amerykanista z Uniwersytetu Ekonomiczno-Humanistycznego w Warszawie Tomasz Puławski. - W przypadku zagrożenia z zewnątrz wyborcy z reguły jednoczą się wokół lidera. Nie chodzi nawet o jakąś politykę, tylko bardziej o kwestie, które jednak przemawiają w silny sposób do emocji. I tego rodzaju wydarzeniem jest ten zamach.
Prezydent Joe Biden rozmawiał telefonicznie z Donaldem Trumpem, a wcześniej potępił przemoc polityczną. Tomasz Winiarski ocenił, że mimo tych gestów teraz kampania wyborcza w Stanach Zjednoczonych może być jeszcze brutalniejsza. - Po kilku dniach ta polityka amerykańska i jej brutalność wróci - powiedział Winiarski.
Eksperci są zgodni - zamach na Donalda Trumpa wpłynie na wynik wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Kandydat ranny w czasie wiecu w Pensylwanii już zapowiedział kontynuowanie kampanii.
- Zdarzenie w Butler w Pensylwanii będzie wykorzystywane przez sztab Trumpa do prowadzenia dalszej kampanii. Sympatia wyborców zawsze jest większa dla osoby, która staje się celem zamachu, ale trudno przewidzieć skalę i przepływ głosów - tłumaczy prof. Andrzej Rybkowski, amerykanista z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
- Trudno mi sobie wyobrazić, ile dokładnie, ale zyska ileś punktów procentowych przewagi w wyścigu o prezydenturę - uważa profesor.
- Jeszcze za wcześnie na wyciągnięcie wniosków o konsekwencjach politycznych zamachów. Dużą rolę odegrają emocje - twierdzi korespondent Polskiego Radia w Waszyngtonie Marek Wałkuski.
- To zdjęcie, na którym ma zakrwawioną twarz, a jednocześnie zaciśniętą pięść, jest symbolem siły, ale z drugiej strony także kojarzy się z przemocą. Więc pytanie, czy Amerykanie chcą właśnie takiego kraju?
Donald Trump po tym, jak opuścił szpital, wrócił do swojego domu w New Jersey. Z kolei prezydent Joe Biden pilnie wrócił do Białego Domu. Z Trumpem rozmawiał telefonicznie. Wcześniej wygłosił przemówienie, w którym potępił atak na swojego rywala.
W zamachu zginął jeden z uczestników wiecu, a dwaj zostali ciężko ranni. FBI podało, że trwa dochodzenie w sprawie próby zamachu.