Osiem zawiadomień skierowano do prokuratury, kolejne są przygotowywane. To pokłosie audytu odbywającego się w Orlenie i jego spółkach.
Obejmuje on okres od stycznia 2016 roku do lutego bieżącego roku. W dwóch z nich zaniechania poprzedniego zarządu miały spowodować straty na ponad 5 miliardów złotych.
Dla Krzysztofa Kwiatkowskiego z Koalicji Obywatelskiej szokujące są wydatki poniesione przez spółkę na implanty ówczesnego prezesa Orlenu Daniela Obajtka.
- Wydanie na to 200 tysięcy złotych z publicznej spółki? Pan prezes Obajtek zarabiał miliony i okazało się, że nie znalazł wśród swoich prywatnych środków nawet pieniędzy, żeby uregulować usługi protetyczne czy kosmetyczne. Tak jestem tym zszokowany - tłumaczy Kwiatkowski.
Opozycja podważa wiarygodność tego audytu. Andrzej Śliwka z Prawa i Sprawiedliwości zauważa, że nie został opublikowany.
- Kwestionuję sytuację, w której nie jest upubliczniony ten audyt pomimo tego, że nie jest to spółka giełdowa, gdzie wszyscy powinni dostać informację w tym zakresie, żeby móc się odnieść do tego. Po drugie, wyniki Orlenu świadczą o tym, że rządzący tą spółką szukają tematu zastępczego - przekonuje poseł Śliwka.
PiS chwali się, że to pod jego rządami Orlen przynosił dużo wyższe zyski niż pod rządami obecnej koalicji.
Orlen poinformował w komunikacie, że trwa analiza wniosków z 53 zakończonych kontroli i audytów, a w następnych 55 sprawdzana jest prawidłowość procesów biznesowych. Przekazano, że jedno z zawiadomień do prokuratury dotyczy 221 przypadków przywłaszczenia środków pieniężnych należących do spółki. Wyjaśniono, że członkowie byłego zarządu Orlenu bez uzasadnienia biznesowego mieli wydać 43 mln złotych.
Dla Krzysztofa Kwiatkowskiego z Koalicji Obywatelskiej szokujące są wydatki poniesione przez spółkę na implanty ówczesnego prezesa Orlenu Daniela Obajtka.
- Wydanie na to 200 tysięcy złotych z publicznej spółki? Pan prezes Obajtek zarabiał miliony i okazało się, że nie znalazł wśród swoich prywatnych środków nawet pieniędzy, żeby uregulować usługi protetyczne czy kosmetyczne. Tak jestem tym zszokowany - tłumaczy Kwiatkowski.
Opozycja podważa wiarygodność tego audytu. Andrzej Śliwka z Prawa i Sprawiedliwości zauważa, że nie został opublikowany.
- Kwestionuję sytuację, w której nie jest upubliczniony ten audyt pomimo tego, że nie jest to spółka giełdowa, gdzie wszyscy powinni dostać informację w tym zakresie, żeby móc się odnieść do tego. Po drugie, wyniki Orlenu świadczą o tym, że rządzący tą spółką szukają tematu zastępczego - przekonuje poseł Śliwka.
PiS chwali się, że to pod jego rządami Orlen przynosił dużo wyższe zyski niż pod rządami obecnej koalicji.
Orlen poinformował w komunikacie, że trwa analiza wniosków z 53 zakończonych kontroli i audytów, a w następnych 55 sprawdzana jest prawidłowość procesów biznesowych. Przekazano, że jedno z zawiadomień do prokuratury dotyczy 221 przypadków przywłaszczenia środków pieniężnych należących do spółki. Wyjaśniono, że członkowie byłego zarządu Orlenu bez uzasadnienia biznesowego mieli wydać 43 mln złotych.