Służby zabezpieczyły broń pozostawioną bez nadzoru w hangarze na lotnisku na Podkarpaciu. Sprzęt nie należy do polskiego wojska - poinformował rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński.
- Pochodzi od podmiotu prywatnego posiadającego koncesję na handel bronią - wyjaśnił.
Dodał, że materiały w tej sprawie zebrała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Komunikat wydała również Prokuratura Okręgowa w Przemyślu, która informuje, że śledztwo w sprawie znalezionej broni trwa od 27 maja. Zawiadomienie w tej sprawie złożyła delegatura ABW w Rzeszowie. Podejrzenia dotyczą nielegalnego posiadania broni i amunicji przez spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Przemyska prokuratura pisze, że kontenery są wywożone w przeznaczone miejsce.
- Trwają czynności mające ustalić źródło je pochodzenia i odbiorcę. Na miejscu realizowane są czynności z udziałem biegłych z Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia - przekazała Prokuratura Okręgowa w Przemyślu.
CBŚP też potwierdziła śledczym, że broń nie pochodzi z polskich Sił Zbrojnych.
Dodał, że materiały w tej sprawie zebrała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Komunikat wydała również Prokuratura Okręgowa w Przemyślu, która informuje, że śledztwo w sprawie znalezionej broni trwa od 27 maja. Zawiadomienie w tej sprawie złożyła delegatura ABW w Rzeszowie. Podejrzenia dotyczą nielegalnego posiadania broni i amunicji przez spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Przemyska prokuratura pisze, że kontenery są wywożone w przeznaczone miejsce.
- Trwają czynności mające ustalić źródło je pochodzenia i odbiorcę. Na miejscu realizowane są czynności z udziałem biegłych z Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia - przekazała Prokuratura Okręgowa w Przemyślu.
CBŚP też potwierdziła śledczym, że broń nie pochodzi z polskich Sił Zbrojnych.
Edycja tekstu: Michał Król


Radio Szczecin