2200 zł brutto - tyle prawdopodobnie wyniesie w przyszłym roku płaca minimalna. Zdaniem części mediów, takie kwoty znalazły się w projekcie rozporządzenia Rady Ministrów.
To oznaczałoby wzrost najniższej płacy o prawie 6 procent. Andrzej Radzikowski - wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych - uważa, że mimo podwyżki to nadal niezadowalająca kwota.
- My tak fajnie mówimy sobie o wielkich wynagrodzeniach, ale to też marzenie ściętej głowy dla pracownika, bo pracownik dostaje netto, a nie brutto. 1700 złotych to nie jest zbyt wygórowana płaca - uważa Radzikowski.
Piotr Sobeyko-Bejnarowicz, wiceprezes Zarządu Związku Pracodawców Pomorza Zachodniego Lewiatan przypomina, że pracodawcy muszą jeszcze płacić podatki.
- Zgadzam się, że pensja minimalna powinna zostać podwyższona, natomiast pracodawcy życzyliby sobie jednej rzeczy. Mój przedmówca użył stwierdzenia, że płaci się podatki. Niestety, ale płacą pracodawcy. Chętnie byśmy przywitali podwyżkę płacy minimalnej, ale z jednym zastrzeżeniem - zwiększeniem kwoty wolnej od podatku.
Ogłoszenie ostatecznych kwot musi nastąpić do 15 września.
- My tak fajnie mówimy sobie o wielkich wynagrodzeniach, ale to też marzenie ściętej głowy dla pracownika, bo pracownik dostaje netto, a nie brutto. 1700 złotych to nie jest zbyt wygórowana płaca - uważa Radzikowski.
Piotr Sobeyko-Bejnarowicz, wiceprezes Zarządu Związku Pracodawców Pomorza Zachodniego Lewiatan przypomina, że pracodawcy muszą jeszcze płacić podatki.
- Zgadzam się, że pensja minimalna powinna zostać podwyższona, natomiast pracodawcy życzyliby sobie jednej rzeczy. Mój przedmówca użył stwierdzenia, że płaci się podatki. Niestety, ale płacą pracodawcy. Chętnie byśmy przywitali podwyżkę płacy minimalnej, ale z jednym zastrzeżeniem - zwiększeniem kwoty wolnej od podatku.
Ogłoszenie ostatecznych kwot musi nastąpić do 15 września.