Jak podaje portal tvn24.pl, wg sędziego, sąd skazując wcześniej Radka Agatowskiego spod Koszalina miał związane ręce. Nie mógł złagodzić kary, bo mężczyzna nie jest zdolny do prac społecznych, nie ma też dochodów.

Sędzia wyjaśnił, że prezydent Bronisław Komorowski wciąż może jednak ułaskawić niepełnosprawnego w innym trybie, bez opinii sądu.

- To jest wiadro zimnej wody wylane na nasze rozgrzane głowy - skomentował w rozmowie ze stacją TVN24 mec. Wiesław Breliński, obrońca Agatowskiego.

Upośledzony 25-latek, zbierając złom, notorycznie zabierał też rowery i taczki sąsiadów. Wg matki, nie rozumiał, że kradnie.

Za kraty trafił w ubiegłym roku. Po tym, jak jego przypadek nagłośniły media, sąd zdecydował o wstrzymaniu odbywania wszystkich kar. Gdyby miał je odbyć - wyszedłby za dwa lata.

Jednocześnie rodzina niepełnosprawnego wystąpiła do Bronisława Komorowskiego o ułaskawienie.