0,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu zamiast obecnych 0,2 - taki pomysł pojawił się w ostatnich dniach w debacie publicznej. Na temat zliberalizowania prawa dyskutowali goście czwartkowego magazynu "Radio Szczecin na Wieczór".
Na co dzień nie przestrzegamy wielu innych przepisów, więc i tego też nie będziemy - tłumaczył Arkadiusz Kuzio z Akademii Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.
- Wprowadzanie podwyższenia limitu bez tego braku kultury kierującego, to ciężko dzisiaj powiedzieć, że kierowca usłyszy: "0,5 możesz" i on nie będzie tego przekraczał - argumentował Kuzio.
Pół promila nigdy nie będzie równe połowie promila - dodawał dr Tomasz Janus, toksykolog z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego.
- Czym innym jest, gdy osoba spożyje 1-2 piwa i maksymalnie będzie wykazywała we krwi o 0,5 promila, a czym innym, jeżeli ktoś wcześniej miał powyżej dwóch i te 0,5 które mierzymy jest tym alkoholem zejściowym. Oba te stany są niewspółmierne - tłumaczy Janus.
Kwestia nie leży w tym jaki będzie limit, ale dlaczego nie przestrzegamy przepisów - podsumowywał ekspert motoryzacyjny Włodzimierz Zientarski.
- Największym problemem poza alkoholem jest stan naszego umysłu. Dlaczego człowiek zdecydował się na ten ruch. I jeżeli tego nie zgłębimy, tych przyczyn psychofizycznych i społecznych, to nigdy nie dojdziemy do tego, żeby powiedzieć dlaczego tak się jeździ - tłumaczy Zientarski.
Aktualnie dopuszczalne w Polsce stężenie alkoholu we krwi kierowcy to 0,2 promila. Do 0,5 promila mamy do czynienia z wykroczeniem. Jeżeli natomiast stężenie alkoholu przekroczy te liczbę, taka sprawa jest już traktowana jak przestępstwo, a nietrzeźwemu kierowcy grozi więzienie.
Limit 0,5 promila obowiązuje w większości europejskich krajów. Natomiast całkowicie trzeźwy musi być kierowca w Rosji, Albanii, Czechach, Chorwacji, Malcie, Estonii, Rumunii, a także na Węgrzech, Ukrainie, Słowacji, Litwie i Białorusi.
- Wprowadzanie podwyższenia limitu bez tego braku kultury kierującego, to ciężko dzisiaj powiedzieć, że kierowca usłyszy: "0,5 możesz" i on nie będzie tego przekraczał - argumentował Kuzio.
Pół promila nigdy nie będzie równe połowie promila - dodawał dr Tomasz Janus, toksykolog z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego.
- Czym innym jest, gdy osoba spożyje 1-2 piwa i maksymalnie będzie wykazywała we krwi o 0,5 promila, a czym innym, jeżeli ktoś wcześniej miał powyżej dwóch i te 0,5 które mierzymy jest tym alkoholem zejściowym. Oba te stany są niewspółmierne - tłumaczy Janus.
Kwestia nie leży w tym jaki będzie limit, ale dlaczego nie przestrzegamy przepisów - podsumowywał ekspert motoryzacyjny Włodzimierz Zientarski.
- Największym problemem poza alkoholem jest stan naszego umysłu. Dlaczego człowiek zdecydował się na ten ruch. I jeżeli tego nie zgłębimy, tych przyczyn psychofizycznych i społecznych, to nigdy nie dojdziemy do tego, żeby powiedzieć dlaczego tak się jeździ - tłumaczy Zientarski.
Aktualnie dopuszczalne w Polsce stężenie alkoholu we krwi kierowcy to 0,2 promila. Do 0,5 promila mamy do czynienia z wykroczeniem. Jeżeli natomiast stężenie alkoholu przekroczy te liczbę, taka sprawa jest już traktowana jak przestępstwo, a nietrzeźwemu kierowcy grozi więzienie.
Limit 0,5 promila obowiązuje w większości europejskich krajów. Natomiast całkowicie trzeźwy musi być kierowca w Rosji, Albanii, Czechach, Chorwacji, Malcie, Estonii, Rumunii, a także na Węgrzech, Ukrainie, Słowacji, Litwie i Białorusi.